KE klepnęła umowę z Mercosurem pomimo sprzeciwu Polski

Komisja Europejska przyjęła w środę

, blokiem państw Ameryki Południowej, której sprzeciwiała się Polska. Póki co zaproponowano rozwiązanie tymczasowe, które wejdzie w życie po zgodzie Parlamentu Europejskiego oraz 15 państw członkowskich.

już zapowiedział, że będzie szukał sojuszników do zablokowania umowy, choć może być to trudne.

Umowa Mercosur od dłuższego czasu budzi kontrowersje i obawy rolników. Chodzi o

(Wspólnym Rynkiem Południa), w skład którego wchodzą Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Boliwia i Urugwaj. Umowa miałaby m.in. złagodzić bariery celne. Negocjacje w sprawie umowy trwają już od 25 lat, w 2019 uzgodniono jej pierwotny kształt, jednak wciąż nie została ratyfikowana. 

Komisja Europejska uważa, że może przynieść ona unijnemu rynkowi wiele

, m.in. otworzyć południowoamerykański rynek na europejskie produkty przemysłowe. To one dominują obecnie w eksporcie do państw Mercosur, w imporcie natomiast dominują produkty rolne. Tego z kolei obawiają się rolnicy, których niepokoi m.in. brak norm środowiskowych w krajach Mercosur. Wątpliwości wyrażają przede wszystkim producenci drobiu i wołowiny, ale rolnicy boją się też importu zbóż, soi czy kukurydzy.

Dziś Komisja Europejska

, jednocześnie proponując

, które będzie obowiązywać do czasu ratyfikowania całościowej umowy przez parlamenty państw członkowskich. Ma ono wejść w życie po zgodzie PE oraz 15 państw członkowskich stanowiących 65% ludności UE. 

- Przedsiębiorstwa z UE oraz unijny sektor rolno-spożywczy natychmiast odczują korzyści z niższych ceł i niższych kosztów, co przyczyni się do wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy - mówiła dziś szefowa KE

.  

Komisja Europejska zobowiązała się do wprowadzenia

, który miałby funkcjonować w momencie, gdy z krajów Mercosuru napłynie za dużo "wrażliwych" produktów rolnych. 

Europejskie media spekulują, że ten mechanizm wystarczy, aby

- która obok Polski była dotąd największym krytykiem umowy - zgodziła się na jej ratyfikację. Oznacza to, że

Premier zapowiedział jednak, że będzie szukał sojuszników w tej sprawie. 

- Będę jutro w Paryżu nie tylko na konferencji koalicji chętnych, czyli tych państw, które pomagają Ukrainie w wojnie z Rosją, ale znajdę też czas, aby w rozmowie w cztery oczy z prezydentem Macronem rozmawiać o tym, jak łagodzić skutki Mercosuru. To, co mówiłem też na Radzie Gabinetowej i tłumaczyłem panu prezydentowi - nie ma w tej chwili, poza Polską, nikogo, kto chciałby zablokować Mercosur. Więc my nie możemy tego przegłosować. Polska będzie przeciwna Mercosurowi, bo chcemy zadbać naprawdę, a przynajmniej pokazać, zademonstrować, że nie odpuścimy, jeżeli chodzi o interesy polskich producentów rolnych, ale partnerów do blokowania w tej chwili nie ma - powiedział

podczas konferencji prasowej przy okazji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego.

- Mam prawo sądzić, że uzyskamy od KE nie tylko deklarację, ale też praktyczne decyzje dotyczące właśnie takich

. Mercosur prawdopodobnie zostanie przyjęty większością głosów, Polska będzie przeciwna. Jeśli on się stanie faktem, nie spoczniemy, dopóki te mechanizmy obronne nie wejdą w życie - dodał. 

Dzisiejsza decyzja KE wywołała wiele komentarzy w mediach społecznościowych, szczególnie po stronie polityków PiS i Konfederacji. Europosłanka Konfederacji

przekazała, że jej partia walczy o poparcie Włoch i Węgier, które wraz z Francją i Polską mogłyby zablokować umowę. 

"Jestem po spotkaniu z ministrem ds. europejskich Węgier panem Janosem Boka. Rozmawialiśmy na temat umowy o wolnym handlu Unia Europejska – Mercosur. Walczymy o przystąpienie Węgier do mniejszości blokującej. Przedstawiłam stanowisko Polski i europejskich rolników w tym zakresie. Wkrótce rozmowy z Włochami. Mamy nadzieję, że uda się pokrzyżować plany von der Leyen" - napisała.