
fot. Instagram @primemma / Instagram @primemma.pl / TV Republika / X
Telewizja Republika
we wtorkowym wydaniu swojego programu informacyjnego zaprezentowała
materiał o prawicowych influencerach
, którzy - w ocenie reporterów stacji -
kompromitują prawdziwą polską prawicę
. Głównym bohaterem reportażu stał się
Piotr Korczarowski,
były współpracownik Grzegorza Brauna i były partner Marianny Schreiber.
Punktem wyjścia do materiału Republiki stały się
gale freakfightowe
, podczas których walczy również Korczarowski. Kilka dni temu na konferencji przed PRIME SHOW MMA 15
wdał się w awanturę z lewicowym aktywistą Jasiem Kapelą
, doszło też do rękoczynów.
Jednocześnie media obiegła informacja, że podczas PRIME 15 zawalczy także inny przedstawiciel prawicowych influencerów znany pod pseudonimem
Papjeż Polak.
Więcej pisaliśmy o nim tutaj:
Do tych informacji odnosi się Republika w materiale o influencerach prawicy.
"Od jakiegoś czasu w przestrzeni medialnej pojawiają się przedstawiciele tzw. prawicy którzy występują w patogalach sztuk walki, gdzie dostają w zęby od skrajnych lewicowców.
Tworzy to zniekształcony obraz polskich konserwatystów jako ludzi wulgarnych, słabych.
Co ciekawe, ci rzekomi prawicowcy wywodzą się z tego samego środowiska, które łaskawie patrzy na Moskwę" - brzmiała zapowiedź materiału Republiki.
- Adam Michnik, a za nim cała
Gazeta Wyborcza,
od 30 lat kreował obraz polskiej prawicy jako obozu wulgarnych barbarzyńców. Były to oczywiście bajki z mchu i paproci, ale od kilku lat na tak zwanej prawicy pojawiają się ludzie, którzy niejako stają się ucieleśnieniem wizji Adama Michnika - mówi natomiast reporter stacji, przedstawiając następnie widzom postac Piotra Korczarowskiego.
- To jest Piotr Korczarowski, do niedawna działacz Korony Grzegorza Brauna, dziś udziela się w patogalach, gdzie jako rzekomy reprezentant polskiej prawicy bije się w klatkach. Świat kreowany na takich galach jest prosty: rzekomy konserwatysta ma walczyć z przedstawicielem lewicy i tak się jakoś składa, że zwykle to tak zwana prawica dostaje bęcki.
W efekcie w świat idzie obraz polskiego konserwatysty jako prymitywa, który może dostać w zęby od byle lewackiego poety
- słyszymy.
Dalej materiał wskazuje, że Korczarowski jest
znany ze swoich prorosyjskich poglądów
, był zapraszany do rosyjskiej ambasady i grzmiał, że jeśli Ukraińcy się nie zmienią, to poprze rozbiór Ukrainy.
- Żalił się również w mediach, że został pobity na Marszu Niepodległości, co wprost idealnie wpisywało się w rządową propagandę. Na takim przedstawieniu polskiej prawicy zyskuje Donald Tusk, który stara się na siłę zeswatać Prawo i Sprawiedliwość ze środowiskiem Grzegorza Brauna, aby potem straszyć polską prawicą i pokazywać takich ludzi jako reprezentantów myśli konserwatywnej - kontynuuje reporter Republiki.
Jeden z komentatorów stacji wskazuje natomiast, że "chodzi o skompromitowanie polskiego obozu niepodległościowego, skompromitowanie polskiej prawicy i jednoczesne pokazanie się na tle skompromitowanej polskiej prawicy jako jedyna rozsądna alternatywa".
Dalej Republika wskazuje na znajomość Korczarowskiego z Jackiem Murańskim i wskazuje, że
przedstawicieli "tak zwanej prawicy" na patogalach jest więcej.
- Jest tam między innymi internauta kryjący się pod pseudonimem Papjeż Polak, który ma zawalczyć z lewicowym aktywistą Jasiem Kapelą. A premier Tusk patrzy i się śmieje - mówi reporter stacji.
W dalszej części materiału Republika stawia tezę, że to, co łączy "bezobjawowych konserwatystów" to
silny sentyment promoskiewski.
- Kreml od dekad prowadzi politykę wspierania radykalnych środowisk w państwach europejskich. Rosja dotuje obie skrajności na scenie politycznej, co prowadzi do pogłębiania chaosu.
Przy polskiej prawicy raz na jakiś czas pojawia się ktoś, kto epatuje patriotyzmem, żeby potem przemycać kremlowską narrację
- słyszymy w reportażu.
- Sprawa jest rozgrywana dwutorowo: z jednej strony udział w patologicznych imprezach, a z drugiej strony
rozmaite skandale obyczajowe
, które z ochotą są nagłaśniane przez media. A to była żona ministra poznaje kolejnego Romea, a to były polityk Ruchu Narodowego wiąże się z transwestytą. Ludzie o konserwatywnych wartościach są w ten sposób przedstawiani jako banda hipokrytów. Polska prawica jest w rządowej propagandzie kreowana na siedlisko patologii. Udział rzekomych konserwatystów w tego typu imprezach jest tylko wodą na młyn dla lewicowych tub rezonansowych, czyli zarówno władza dostaje idealny propagandowy obrazek, w jakim promowani są ludzie, którzy bardzo często - świadomie bądź nie - mówią językiem Kremla.