Tygodnik Sieci zrobił wywiad na 10 stron z rosyjskim ambasadorem, tłumaczą, że pokazywali "zapis rosyjskiej pychy"

W tygodniku

pojawił się

, ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Warszawie. W tekście umieszczono fotografię dyplomaty, który pozuje z portretem

, a publikacja spotkała się ze sporą krytyką internautów. Teraz bracia

tłumaczą się na swoim portalu wPolityce.pl, że chcieli

.

"Ukraińcy to nie tylko naród bratni, prezydent Putin wielokrotnie mówił, że faktycznie jesteśmy tym samym narodem. Chodzi nie o naród ale o władze, o reżim, z którym rzeczywiście mamy problemy, bo

. Przyjęli nastawienie antyrosyjskie, które stały się sensem istnienia tego reżimu.

, Ukraina staje się bazą do prowadzenia działań przeciw mojemu krajowi" - między innymi takie słowa można przeczytać w rozmowie z Andriejewem w najnowszym wydaniu

. 

 

W kolejnej wypowiedzi dyplomata mówi o "politycznym burdelu" w Ukrainie.

"Na tle tego

, skuteczność naszego systemu politycznego wydaje się tym bardziej oczywista":

 

Rozmowa szybko zaczęła być szeroko krytykowana przez użytkowników Twittera. Zwrócono uwagę, że w czasach agresji militarnej Rosji wymierzonej w Ukrainę, europejskie kraje

. Przypomnijmy, że m.in. KRRiT podjęła decyzję o wykreśleniu z rejestru sieci kablowych i platform satelitarnych rosyjskich kanałów telewizyjnych:

 

 

Właściciele prawicowych mediów postanowili odnieść się do zarzutów i wyjaśnić cel przeprowadzenia wywiadu z ambasadorem Rosji. 

"Uznaliśmy jednak, że warto nawet w tak napiętej sytuacji

, które są dla polskiej opinii publicznej ważne. [...] Uznaliśmy, że zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem,

i działania" - napisano w oświadczeniu zatytułowanym "Tak, opublikowaliśmy

. I od razu tak to nazwaliśmy. To ważny dokument, Polacy muszą to wiedzieć".

Karnowscy argumentują, że w tym samym numerze tygodnika można znaleźć "kilkadziesiąt stron pokazujących brutalność i agresję rosyjską". Bracia tłumaczą również, że starali się reagować w trakcie wywiadu, co groziło możliwością zerwania rozmowy.

 

"Choć było to możliwe, co zrozumiałe, tylko w ograniczonym zakresie":