Policjanci z Buffalo usłyszeli zarzuty za napaść na 75-latka, nie przyznają się do winy

Dwóch funkcjonariuszy policji z

w stanie Nowy Jork usłyszało w sobotę

. Chodzi o sytuację do której doszło w czwartek podczas protestów po śmierci

. Policjanci popchnęli mężczyznę, a gdy ten upadł na ziemię, nie udzielili mu pomocy. 75-letni

przebywa w szpitalu, w ciężkim ale stabilnym stanie.

Nagranie z incydentu zostało zamieszczone w mediach społecznościowych. Policjanci zostali

. W geście solidarności z funkcjonariuszami ze służby zwolniło się ich 57 kolegów z jednostki reagowania specjalnego. 

Wczoraj 39-letni

i 32-letni

zostali przesłuchani przez prokuraturę i usłyszeli

. Jak tłumaczył podczas konferencji prasowej prokurator hrabstwa Erie

policjanci nie zostali aresztowani, przed sądem staną 20 lipca. Nie przyznali się do winy. Funkcjonariuszom grozi kara do

. 

Flynn dodał, że wymiar kary zależy w tym wypadku od różnicy wieku pomiędzy poszkodowanym a sprawcami. Gdy jest ona większa niż 10 lat, kara jest ostrzejsza. 

Incydent z Buffalo wywołał w mediach dyskusje dotyczące rekrutacji i szkoleń funkcjonariuszy. Ci, którzy bronią Torgalskiego i McCabe'a podkreślają, że

wydają polecenia, a gdy ktoś się zbliża, odpychają go. Niektórzy zauważają, że policjanci są atakowani, więc muszą się bronić, w ubiegłym tygodniu w Nowym Jorku rannych zostało 300 funkcjonariuszy. 

Tymczasem w związku z nieustającymi protestami przybywa podobnych incydentów. Kontrowersje wzbudziła m.in. sytuacja, do której doszło w

gdzie bezdomny mężczyzna na wózku inwalidzkim został postrzelony w twarz gumową kulą. Za nadużycia podczas protestów zawieszono też dwóch funkcjonariuszy w Nowym Jorku. 

Zobacz też: