
Fot.: TV Republika / Fot.: @PawelLech1 - X / Fot.: @Robert_Migas - X
Prawicowe media donoszą o tym, że warszawski radny 
Paweł Lech 
został zawieszony w prawach członka Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej, ponieważ 
zbyt często występował 
na antenie stacji 
TV Republika
. Polityk natomiast tłumaczy, że nie może ujawniać szczegółów tej decyzji.
Spekulacje na temat przyczyny decyzji o zawieszeniu polityka jako pierwsza przekazała właśnie TV Republika. W swoim artykule medium przekonywało, że środowisko partyjne Lecha nie zgadza się z 
poglądami prezentowanymi w prawicowych mediach
. Zdaniem redakcji 
regularne udzielanie wywiadów 
takim stacjom stało się bezpośrednią przyczyną decyzji podjętej w sprawie Lecha.
"Zadaniem polityka, prócz służby publicznej, jest reprezentowanie poglądów swojego środowiska politycznego, jeżeli takie reprezentuje (…). 
Środowisko partyjne, z którym się utożsamia, za to reprezentowanie poglądów postanowiło go ukarać
" - czytamy w artykule umieszczonym na stronie stacji.
Do sprawy odniósł się również 
Marcin Dobski
, dziennikarz współpracujący z TV Republika. Na swoich mediach społecznościowych mężczyzna powielił stanowisko stacji co do przyczyny zawieszenia polityka w prawach członka Klubu.
"Z moich/TV Republiki ustaleń wynika, że został dziś zawieszony na 6 miesięcy radny KO w Warszawie Paweł Lech. Nie może reprezentować klubu/KO w programach i wystąpieniach publicznych. Powód? Zbyt częsta obecność w programach... Republiki" - wskazał.
Podobną narrację szybko przyjęły inne prawicowe media, takie jak
 
Niezależna.pl czy 
Tygodnik Solidarność
. Pierwszy z portali argumentował, że TV Republika "stała się 
wrogiem numer jeden
 koalicji 13 grudnia", w związku z czym 
"
Lech stał się
 
niewygodny w Platformie
".
Drugi z serwisów postanowił natomiast zacytować reakcje polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy również odnieśli się do sprawy Lecha. Wśród wspomnianych osób znaleźli się m.in. poseł PiS 
Marcin Gosek
 czy dziennikarka TV Republika 
Monika Borkowska
. Z przyjętej narracji wynika, że opozycja uważa, że działania podjęte wobec polityka są 
próbą ograniczania wolności słowa
.
Sam Lech poinformował o swoim zawieszeniu, nie podając oficjalnej przyczyny tej decyzji. Polityk poinformował jednak, że nadal będzie on prezentował swoje poglądy w mediach, również tych prawicowych.
"Dlatego zapraszam Państwa do audycji w różnych mediach, gdzie prezentuje swoje poglądy i zdanie o otaczającej nas rzeczywistości oraz przedstawiam najlepsze w mojej ocenie rozwiązania dla Polski, Polek i Polaków. W swoim imieniu oczywiście" - czytamy.
Na jego wpis zareagował 
Robert Migas
, który również pełni funkcję warszawskiego radnego. Mężczyzna odniósł się do doniesień medialnych na temat zawieszenia Lecha oraz zachęcił go do tego, aby dalej pojawiał się w różnorodnych stacjach.
"Trzymaj się, jeśli za to (o czym piszą), że byłeś aktywny w prawicowych mediach - to jest to niesłuszna decyzja. Trzeba grać na boisku przeciwnika" - napisał.
"I o to właśnie chodzi. Jeżeli się gra tylko na swojej połowie to zawsze się przegrywa!" - odpowiedział mu Lech.