Portal denik.cz.
 opisał sytuację, która wydarzyła się 
na granicy polsko-czeskiej
, przy potoku Troja. Po jej polskiej stronie znajduje się wieś Pielgrzymów, a po 
czeskiej Pelhrimovy
.
W Pelhrimovy, 30 metrów od potoku znajduje się
 zabytkowa kapliczka
, która chętnie odwiedzana jest przez turystów. Okazuje się, ze przypadła ona także do gustu polskim 
żołnierzom
, którzy w związku z pandemią koronawirusa ustawi
li punkt kontrolny
 tuż przed kaplicą.
Uzbrojeni w pistolety maszynowe żołnierze 
zabronili czeskim turystom odwiedzania kapliczki
. Mało tego, czeskie media donoszą, że żołnierze zabronili także wejścia na teren kapliczki 
specjaliście budowlanemu, który sprawował nadzór nad jej remontem
:
- Nie pozwolili mi podejść bliżej, niż dziesięć metrów. Dlaczego polska armia decyduje, gdzie na terytorium Czech mogę się znajdować, a gdzie nie? - mówił czeskiemu portalowi. 
Włodarz miejscowości Mojmír Pargac w rozmowie z czeskimi miediami przyznał, że
 polska strona nie skonsultowała z nim decyzji
 o wkroczeniu polskiego wojska.
W sprawie postanowiło interweniować w Warszawie czeskie - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
- 
Po stronie polskiej zaszło nieporozumienia. Kaplica jest już dostępna
 - powiedziała Hana Malá z działu prasowego czeskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Serwis Denik.cz informuje jednak, że kapliczka wciąż jest kontrolowana przez polskich wojskowych.