Logo
  • DONALD
  • UCZESTNIK FESTIWALU POL'AND'ROCK TWIERDZI, ŻE ZOSTAŁ POBITY PRZEZ OCHRONĘ I WYWIEZIONY DO LASU

Uczestnik festiwalu Pol'and'Rock twierdzi, że został pobity przez ochronę i wywieziony do lasu

02.09.2019, 11:47
fot. EastNews
[reklama]
Gazeta Pomorska
opisuje sprawę
 
mieszkańca Bydgoszczy, uczestnika tegorocznego
Pol’and’Rock Festival
. Mężczyzna twierdzi, że podczas pobytu na festiwalu został
pobity przez ochronę i wywieziony do lasu
.
Mężczyzna przyznaje, że złamał zasady Pol’and’Rock, ponieważ
pił piwo pod sceną
, w strefie, gdzie obowiązywał zakaz spożywania alkoholu. Twierdzi jednak, że gdy
ochrona z "Niebieskiego patrolu" zwróciła mu uwagę
, nie był agresywny i zgodził się na przeszukanie.
Ochroniarze znaleźli przy nim
czerwony proszek w woreczku strunowym
. Uznali, że
to dopalacze
, choć mężczyzna tłumaczył, że to
tylko przyprawa
- Mam taki odchył, że
wszędzie zabieram ze sobą paprykę, bo lubię ostre żarcie
. Nie taką zwyczajną, ale "Carolina Reaper", jedną z najostrzejszych papryk na świecie. Nawet z pizzy dla dzieci da się z tego zrobić danie dla kozaków. A ja kocham ostre jedzenie. Dosypuję tę paprykę do wszystkiego, co jem.
To towar legalny nawet w Korei Północnej.
Tak czy siak,
to nie powód, by obić mi mordę
- mówi w rozmowie z
Gazetą Pomorską
.
Dalej relacjonuje, że zamiast wezwać policję, ochroniarze wywieźli go do lasu. 
-
Poprosiłem, żeby wezwali policję, która to może wykluczyć lub potwierdzić
, ale nie posłuchali.
Wywieźli mnie do lasu, pobili i tam zostawili w nocy.
Serio, do tej pory biorę leki antydepresyjne.
Myślałem, że mnie tam zgwałcą
. Nie życzę, żeby to kogokolwiek spotkało - mówi. 
[reklama]
Tłumaczy, że
złożył zawiadomienie na policji
w Kostrzynie, co potwierdza rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
- Do tej sytuacji miało dojść pomiędzy drugim a trzecim sierpnia, czyli z piątku na sobotę, podczas nocy koncertowej. Według relacji człowieka, który wrócił do Bydgoszczy, a później przyjechał specjalnie do Kostrzyna, żeby złożyć zawiadomienie o popełnionym przestępstwie, został on zatrzymany, bo spożywał alkohol w niedozwolonej strefie.
Ci mężczyźni mieli go wywieźć - ten "Niebieski Patrol" - jakieś kilkanaście kilometrów dalej
- mówi nadkomisarz
Marcin Maludy
.
- On nie jest w stanie powiedzieć, gdzie, bo nie zna tego terenu.
Było ciemno, noc, on kompletnie nie wie, gdzie to było, dlatego mamy problem z ustaleniem, zabezpieczeniem śladów
- dodaje.
Informuje, że policja cały czas pracuje nad sprawą w kierunku artykułu 189., czyli
bezprawnego pozbawienia człowieka wolności
.
- Na razie nasz materiał dowodowy nie jest na tyle zgromadzony, żeby postawić konkretne zarzuty. Mamy ślad, zgłaszający podał osobę, która może być świadkiem w tej sprawie - dodaje. 
WOŚP twierdzi natomiast, że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca
"Nie bardzo jest możliwe, że "Niebieski Patrol" kogoś "wywiózł do lasu i pobił". Czy są jakiekolwiek dowody, że ta opowieść jest prawdziwa? Jeśli sprawa zgłoszona jest na policji, to trzeba poczekać na ustalenia" - tłumaczy
Krzysztof Dobies
, rzecznik prasowy WOŚP.
- Zmieniło się moje nastawienie do WOŚP.
Wkurza mnie to, że mnie olali i nikt nie chciał ze mną gadać.
Byłem pewien, że się spotkam z kimś w fundacji, porozmawiam i znajdziemy sprawców, a oni mi w tym pomogą - komentuje z kolei uczestnik festiwalu.
[reklama]
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA