Wczoraj na Uniwersytecie Jana Długosza w
 Częstochowie 
zorganizowano 
spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. 
Byłego premiera na wstępie powitała opozycja, która zebrała się przed budynkiem. Kaczyński wchodzi do auli uniwersytetu wśród gwizdów protestujących.
W trakcie swojego wystąpienia polityka
 krytycznie odnosił się do opozycji i Donalda Tuska: 
- "Donald Tusk nic nie mogę", ale jeśli chodzi o coś złego, to dużo mogę - zażartował Kaczyński.
Polityk przekonywał, że zanim PiS doszło o władzy 
"wolność obywatelska była ograniczona"
. Odniósł się także do kwestii kulturowych i demografii:
- Myślimy o rewaloryzacji 500 plus, ale nic tu nie mogę zadeklarować - powiedział.
- "Pan o imieniu Donald" zwraca uwagę na sprawy takie jak kwestie życia rodzinnego, ale jakie? Aborcji albo związane z możliwością zmiany płci - ale nie zmiany poprzez zabiegi lekarskie, operacyjne, bo to jest czasem potrzebne, gdy ludzie mają jakieś wady psychiczne, albo nawet fizyczne, tzw. obojnactwo, tym ludziom oczywiście trzeba pomóc, ale chodzi o zmianę płci na zasadzie decyzji. Np. że od - zerknął na zegarek - za dwadzieścia siódma pan marszałek (zwrócił się do mężczyzny na widowni) ma na imię Zofia - mówił Kaczyński.
- Pewnie w "świętym mieście"
 też są kluby gejowskie
, nie wiem, obawiam się, że w Częstochowie są. Ale 
tu chodzi o to, by tego nie promować
 - dodał.
Polityk stwierdził, że chciałaby wrócić do czasów, gdy dzieci były bardziej nieświadome:
- Nie liczę, że wrócą czasy, gdy 12-latka nie będzie wiedziała, o co chodzi, choć takie czasy pamiętam. Ale
 nie może być tak, żeby 12-latki mogły ogłaszać się lesbijkami
 - powiedział.
Prezes PiS odniósł się także do wartości religijnych. Stwierdził, że
 rozsądny Polak powinien przyjąć chrześcijański system wartości, 
bo innego w Polsce w tak szerokim wymiarze nie ma:
- Każdy rozsądny Polak, patriota, nawet jeśli jest niewierzący, to musi przyjąć chrześcijański system wartości. Choćby dlatego, że w Polsce
 innego systemu wartości występującego w szerszym wymiarze po prostu nie ma.
 Jest albo system chrześcijański, albo nihilizm - mówił.
Polityka podkreślał, że nie chodzi mu o to, żeby Polska była państwem wyznaniowym, jednak cywilizacja chrześcijańska jest ważna:
- W interesie wszystkich ludzi, których nie opanowało szaleństwo, podtrzymać to, co pozwoliło w Polsce i Europie trwać tej cywilizacji, 
najbardziej życzliwej w dziejach, chrześcijańskiej
 - mówił.
- Chcemy więc opierać się przymusowi z zewnątrz. Postawa jest twarda, nie zamierzamy ustępować. Nie dlatego, że nie jesteśmy tolerancyjni czy jesteśmy fanatykami, ale dlatego, że wiemy, do czego to prowadzi - dodał.