Dworczyk tłumaczy Kaczyńskiego z braku maseczki: wykonywał pracę, tam nie ma obowiązku zakrywania nosa i ust

W ubiegłym tygodniu władze wprowadziły

. Cała Polska znajduje się w tzw. żółtej strefie. W miejscach publicznych, a także na zewnątrz obowiązuje

. Wyjątkiem są lasy, parki, zieleńce czy plaże.

Okazuje się, że

. W niedzielę media obiegły zdjęcia, na których widać prezesa Jarosława Kaczyńskiego wręczającego nagrodę im. Lecha Kaczyńskiego Bronisławowi Wildsteinowi podczas

.

Na zdjęciach widać, że

.

Serwis Gazeta.pl postanowił zapytać organizatorów, dlaczego uczestnicy kongresu nie przestrzegali nałożonych przez władze restrykcji:

 - Tylko na scenie, na widowni już mają maseczki. Cały czas prowadzący kongres prosi uczestników, by uważali i mieli maseczki na twarzach.

. Był dystans zachowany, wchodzący na scenę paneliści rzeczywiście ściągali maski, ale schodząc ze sceny, już je mieli i był też dystans na widowni. Więcej nie jestem w stanie panu powiedzieć - przekazała pracownica Fundacji Polska Wielki Projekt.

Dziś szef Kancelarii Premiera

na antenie TOK FM tłumaczył, że prezes PiS wykonywał obowiązki służbowe, więc nie złamał prawa.

- Tutaj była pewna uroczystość czy spotkanie w terenie zamkniętym. Nie doszło do złamania przepisów.

, a tam nie ma obowiązku zakrywania nosa i ust. Pracę wykonuje się nie tylko w swoim gabinecie. Nie było to w przestrzeni publicznej rozumianej jako na przykład plac - odpowiadał szef Kancelarii Premiera.

Zobacz też: