Wczoraj
Sąd Rejonowy w Hajnówce
(wyrok został ogłoszony w Białymstoku - przyp. red.)
uniewinnił pięcioro aktywistów
zaangażowanych w pomoc humanitarną na granicy z Białorusią. Jedną osobę - mieszkankę okolic Hajnówki prokuratura oskarżyła m.in. o to, że
dostarczała migrantom jedzenie i ubrania
, gdy ci przebywali w lesie. Pozostałe cztery zostały oskarżone o
przewożenie cudzoziemców w głąb kraju
. Prokuratura domagała się kary roku i czterech miesięcy więzienia, zarzucając aktywistom ułatwianie, niezgodnego z prawem, pobytu w Polsce.
Sędzia, uzasadniając wyrok, w którym uniewinnił aktywistów, odniósł się do art. 264a par. 1 Kodeksu karnego, który penalizuje sytuację, gdy ktoś - w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej - umożliwia lub ułatwia innej osobie pobyt na terytorium RP wbrew przepisom. W ocenie sądu oskarżeni nie odnieśli korzyści z działania w związku z tym, nie mogą ponieść konsekwencji.
Oprócz tego sędzia uznał, że pomoc taka jak udzielenie schronienia, nakarmienie, przekazanie ubrań może być traktowana albo
jako ratowanie życia, albo jako pomocnictwo w drodze migranta od granicy Polski
.
Sytuacją
wyraźnie zaniepokojeni są politycy Konfederacji
. W mediach społecznościowych alarmują, że w ten sposób sąd wsparł przestępców i jeśli dalej tak będzie się działo, wówczas kwestia migracji wymknie się spod kontroli: