Schwertner w Onet opisuje mobbing i molestowanie w firmie Sante

Onet opublikował dziś obszerny

o

, właścicielu firmy

, biznesmenie przez lata zaliczanym przez

do grona 100 najbogatszych Polaków. Sante to producent zdrowej żywności i "strukturyzowanej wody" promowanej przez inżyniera Ziębę.

O magicznych produktach Sante pisaliśmy tu:

Dziennikarz Onetu skupił się na postaci Kowalskiego, który sam nadał sobie pseudonim "Imperator A.K.". Rozmawiał

, którzy jednoznacznie

. 

Niemal wszyscy przyznają, że spotkania z Kowalskim wzbudzały w nich strach, wielu po odejściu z firmy musiała korzystać z pomocy psychologicznej. Twierdzą, że Kowalski nieustannie zarzucał im niekompetencję, obrażał i poniżał. 

- Nie jest łatwo w dwóch słowach określić to, do czego tam dochodzi - mówią pracownicy. 

-

- zwykle na forum publicznym - oraz nieustające poniżanie ludzi. 

- Ludzi zżerał stres i strach, więc brali tabletki uspokajające, żeby przetrwać do końca dnia.

- Masz poczucie, że to wszystko, co wiesz, co umiesz, nagle nic nie znaczy.

Aż nadchodzi moment, gdy wystarczy drobnostka i nagle pękasz. Rozsypujesz się jak domek z kart.

- Używa sformułowań, na okrągło: "Gówno pan wie", "nic pani nie wie", "a co pani takiego zrobiła", "nic pani nie dała", "wszystko to są moje pomysły" i tak non stop, non stop. To jest psychicznie trudne do wytrzymania.

Jedna z rozmówczyń Schwertnera opowiada historię doświadczonej pracowniczki Sante, która

:

- Ja nie mówię, broń Boże, że to się stało przez pana Andrzeja. Miała problemy rodzinne - mówi. 

- Czy były historie o tym, że atmosfera w pracy się do tego przyczyniła?

, choć oczywiście nikt nie oskarżał pana Andrzeja bezpośrednio. Prawdą jest, że my naprawę wierzyliśmy, że to nim wstrząśnie i zacznie w inny sposób traktować ludzi - komentuje inna pracująca wtedy w firmie osoba. 

Kolejnym zarzutem wobec Kowalskiego jest

. Jedna z byłych bliskich współpracowniczek biznesmena opowiada, że

. Podczas jednego ze służbowych wyjazdów miał poprosić ją telefonicznie o przyniesienie szamponu. Przywitał ją w samych majtkach i zaproponował masaż. Kobieta uciekła i zwolniła się z pracy.

Sam Kowalski twierdzi, że to pracowniczka przyszła do niego z własnej inicjatywy, a był w majtkach, bo akurat wyszedł spod prysznica. Mówi, że propozycja dotyczyła tylko tego, że "pokaże jej punkty, które później można samemu masować". 

Wiele pracowników potwierdza jednak, że Kowalski l

, komentował ich urodę i wysuwał dwuznaczne propozycje typu "czekałem na ciebie w saunie"

Sam Kowalski w

twierdzi, że

, a on sam traktuje ludzi bardzo dobrze. Mówi, że wszystko nakręciła jedna osoba, która oskarża go o molestowanie.

-

. Wie pan, że ona wzięła prawnika i wezwała mnie do ugody? Zażądała 200 tys. zł. Według mnie to zwykły szantaż - mówi. 

Twierdzi, że wszystkie działania wymierzone w niego związane są z tym, że ludzie zazdroszczą mu sukcesu. 

- Proszę pana,

. Widzę, że teraz na mnie ktoś postanowił wylać wiadro pomyj. Uważam te wszystkie opinie za niesprawiedliwe.

Owszem, nieraz są stresujące sytuacje. Ale nie przekraczam żadnych granic.