
fot. Instagram @tymczasemumagdy
Magda Jaźwińska od 2018 roku prowadzi w Pruszkowie dom tymczasowy dla kociąt, szczeniąt i innych młodych ssaków. Zapewnia im kompleksową opiekę aż do momentu, gdy znajdą dom lub zostaną wypuszczone na wolność. Swoje codziennie życie z oseskami relacjonuje w mediach społecznościowych.
donald.pl: Jest maj, będą wakacje. Ludzie będą spotykać małe sarenki, szczeniaczki, kotki, a czasem pisklęta. Wtedy w głowie uruchamia się "nie dotykać", które walczy z "trzeba pomóc". Co warto wiedzieć?
Magda: Jeśli nie ma się pewności, jak postąpić, to najlepsze, co można zrobić, to skorzystać ze źródła wiedzy wszelakiej w naszej kieszeni, czyli z internetu. W przypadku zwierząt dzikich najlepiej skontaktować się z ośrodkiem rehabilitacji dzikich zwierząt zaś w przypadku zwierząt domowych z eko patrolem, najbliższym schroniskiem, lub chociaż gabinetem weterynarii. Myślę jednak, że najważniejsza zasada, o której należy pamiętać, to że nasze własne bezpieczeństwo jest najważniejsze, szczególnie w odniesieniu do dorosłych dzikich zwierząt. Nie należy też podejmować samodzielnej decyzji o zabraniu zwierzaka do domu. W żadnym wypadku nie powinno się też podawać wody i jedzenia, nie znając stanu zwierzęcia. Protokół postępowania z każdym zwierzęciem w potrzebie jest inny, więc zdecydowanie, jeśli nie mamy odpowiedniej i aktualnej wiedzy na ten temat, lepiej powstrzymać emocje i najpierw skontaktować się z kimś, kto nas pokieruje w kwestii kolejnych kroków. Działając pod wpływem emocji, nawet z najlepszymi intencjami, możemy nieświadomie bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
donald.pl: Jak się prowadzi dom tymczasowy dla zwierząt i co trzeba wiedzieć, żeby się takim zajmować?
Magda: Najfajniejsze w prowadzeniu domu tymczasowego jest to, że jeśli już stwierdzimy, że mamy trochę miejsca, czas i chęci, by to robić, to całą resztę zapewni nam schronisko czy fundacja, dla której zdecydujemy się być wolontariuszami. Są podmioty, które bardzo potrzebują domów tymczasowych, i wówczas one wyposażają w miski, kuwety, posłania, karmy, żwirki, smycze, a także w wiedzę na temat zajmowania się danym zwierzakiem. To schronisko czy fundacja są także w dalszej części odpowiedzialne za znalezienie stałego domu takiemu zwierzęciu. Co najważniejsze, nie tymczasuje się tylko psów i kotów, osoby, które mają mniej miejsca do dyspozycji, śmiało mogą pomóc zwierzętom klatkowym, jak myszy, szczury i kawie.
donald.pl: Czy opiekowanie się malutkimi kotkami, pieskami i innymi oseskami to najwspanialsze zajęcie na świecie? Jeżeli nie, to co mogłoby je przebić?
Magda: To zdecydowanie najwspanialsze zajęcie na świecie, a przebić by je mogło tylko robienie tego samego, ale będąc wyspaną! Z opieką nad oseskami najczęściej wiążą się nocne pobudki na karmienie i mój cykl dobowy jest wtedy bardzo rozregulowany, ale nie narzekam. Samo zajęcie jest bardzo wdzięczne i przynosi dużo satysfakcji i radości.
donald.pl: Pewnie można popełnić wiele błędów w opiece nad maluchami, a jeżeli takie się zdarzają, to jakie są najpowszechniejsze?
Magda: Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to podawanie krowiego mleka, albo mleka dla niemowląt. Można w ten sposób wyrządzić maluchom krzywdę, a nawet doprowadzić do śmierci. Nie powinno się także takich maluchów w ogóle karmić, dopóki się nie ustabilizuje ich temperatury ciała, ponieważ nie utrzymują same ciepła i wymagają ogrzania. W przypadku zwierząt dzikich, jak np. ptasich podlotków, zajęcy największym błędem jest niepotrzebne zabranie ich z miejsca, w którym są, ponieważ nie widzimy matki. Ona prawdopodobnie wróci. A jeśli nie mamy pewności, czy sytuacja jest bezpieczna dla zwierzaka - wracamy do punktu pierwszego i dzwonimy po pomoc.
donald.pl: Ile miałabyś gwiazdek w Google, gdyby zwierzęta mogły oceniać Twoją pracę?
Magda: Myślę, że 4, bo jedną gwiazdkę by mi zabrały za te wszystkie głupie imiona, które im nadaję, a także za regularny sharenting w mediach społecznościowych.
donald.pl: Co jak do tej pory jest Twoim największym sukcesem?
Magda: Ciężko wskazać mi jeden konkretny. Ale na pewno będzie to odchowanie ponad 400 zwierzaków różnych gatunków od początku mojej działalności, a także zachęcenie masy ludzi do regularnego pomagania zwierzętom poprzez moje media społecznościowe, w których dzielę się moimi codziennymi perypetiami z podopiecznymi. Nic mnie tak nie cieszy, jak gdy ktoś pisze mi, że dzięki mnie został domem tymczasowym, adoptował zwierzę, albo wiedział, jak udzielić pomocy w nagłym wypadku. To mi daje poczucie, że moja misja ma dużo sensu.
donald.pl: Jeżeli Twoja misja będzie trwała i rozwijała się, to co będzie w przyszłości? Chciałabyś mieć więcej zwierząt pod opieką, czy po prostu móc nie przejmować się dodatkowym kosztem na nagle potrzebne USG?
Magda: Bardzo chciałabym mieć duży dom, dostosowany do potrzeb różnych zwierząt, co umożliwi mi pomaganie na większą skalę. Uważam jednak, że najważniejsze to znać swoje możliwości i podejmować się takich znaczących kroków dopiero wtedy, gdy ma się pewność, że będzie się w stanie to wszystko utrzymać. Zawsze staram się mieć zapas zasobów i poduszkę finansową, by nigdy nie doszło do sytuacji, w której nie mogę zapewnić moim podopiecznym podstawowej opieki.
donald.pl: W twoich materiałach pojawia się dość poważny temat kastracji. Kiedy jest podnoszony na różnych internetowych grupach, często starsze osoby są przeciwko, bo uważają, że to krzywdzenie zwierząt i działanie przeciw naturze. Czy coś się poprawia na tym froncie?
Magda: Widać stopniową i mozolną poprawę, choć najtrudniej o nią na wsiach. Tam zwierzęta są traktowane zupełnie inaczej, nie tak, jak członek rodziny. Pies ma pilnować podwórka, kot ma łapać myszy. Mimo wszystko coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, jak duża jest skala bezdomności, szczególnie kotów, oraz że kastracja to nie tylko kontrola rozmnażania, ale też sposób na zapobiegnięcie wielu chorób oraz coś, co się przyczynia do ogólnego dobrostanu zwierzęcia. Uważam, że kastracja, szczepienia i niewypuszczanie zwierzęcia samopas to trzy podstawowe kryteria dobrej opieki.
donald.pl: Gdzie można Cię oglądać i wspierać?
Magda: Codziennie relacjonuję przygody moich podopiecznych na
Facebooku
i
Instagramie
, a także na
TikToku
. Wspierać można mnie na
Zrzutce
, a także na
Patronite
, dodatkowo pod każdym postem w mediach społecznościowych można znaleźć informacje o numerze konta i BLIK do tradycyjnych wpłat. Zdecydowanie zachęcam do obserwowania, jeśli potrzebujecie codziennej dawki słodyczy, ale i wiedzy na temat zwierząt!