
fot. East News / Facebook @slawomirmentzen
Kilka dni temu Sławomir Mentzen ogłosił, że w ramach
"Piwa z Mentzenem"
spotka się z politykami różnych opcji politycznych. Wśród zaproszonych znaleźli się m.in. politycy KO -
Radosław Sikorski, Krzysztof Kwiatkowski i Borys Budka
. Oprócz nich na plakatach reklamujących wydarzenia pojawił się Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek, czy poseł Lewicy Łukasz Litewka.
O spotkaniu z tym ostatnim zrobiło się głośno, ponieważ polityk opublikował wpis, w którym przekazał, że faktycznie Mentzen pytał go spotkanie, jednak ostatecznie nie potwierdził udziału w nim.
Okazuje się jednak, że nie tylko spotkania Litewką się nie odbędzie. Politycy KO, którzy początkowo zgodzili się na spotkania z politykiem Konfederacji, mieli stwierdzić, że
spotkają się z nim, jeśli ten m.in. potępi ostatnie słowa Grzegorza Brauna
, który na antenie Radia Wnet zaprzeczał zbrodniom Holocaustu:
- Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fake. Kto o tym mówi, ten zostaje oskarżany o straszne rzeczy, odsądzany od czci i wiary. Przekaz pseudohistoryczny, który Muzeum Auschwitz-Birkenau oferuje, jest materiałem, który nie spełnia, powiedziałbym tak, kryteriów warsztatu historyczno-naukowego we wszystkich szczegółach. I to jest właśnie fakt. Mamy źródłową książkę Ariela Toaffa "Krwawe Paschy", na temat mordu rytualnego, natomiast badania w Auschwitz-Birkenau, badania właśnie owych komór gazowych są uniemożliwiane przez samo Muzeum Auschwitz-Birkenau - mówił europoseł.
Po tych słowach
wywiad z politykiem został przerwany
, a on sam został skrytykowany przez innych polityków.
Politycy KO
zażądali od Mentzena, by ten publicznie skrytykował Brauna za jego wypowiedź
. W innym wypadku nie pojawią się na umówionym wcześniej spotkaniu. Borys Budka miał także stwierdzić, że rozmawiać na temat spraw ważnych dla Polski można bez piwa:
Na wpisy te zareagował wczoraj Sławomir Mentzen, który przekazał, że
zaplanowane spotkania się nie odbędą, ponieważ nie ma on zamiaru ulegać szantażowi innych polityków
:
"Dzisiaj najpierw Radosław Sikorski, a potem Krzysztof Kwiatkowski i Borys Budka zaczęli stawiać mi publicznie warunki swojego udziału w Piwie z Mentzenem. Moje intencje były jasne i czyste. Chciałem porozmawiać z politykami najróżniejszych opcji politycznych. Uważam, że warto rozmawiać i dialog jest potrzebny. Przekonany jestem, że mnóstwo Polaków myśli podobnie. W ostatnich tygodniach telefonicznie skontaktowałem się z każdym zaproszonym gościem. Przedstawiłem pomysł, opowiedziałem dlaczego moim zdaniem jest to dla obu stron opłacalne. Wszystkim pomysł się spodobał, ucieszyli się, każdy od razu się zgodził. Tylko Sikorski poprosił o tydzień do namysłu. Po tym tygodniu potwierdził mi swój udział smsowo i telefonicznie. Dzisiaj nagle czytam, że panowie z Platformy zaczęli stawiać mi jakieś warunki i to jeszcze publicznie. Nie stawiali ich oczywiście w rozmowach telefonicznych, w których byli bardzo otwarci na moje zaproszenie.
To jest niepoważne
" - dodał.
"Wielokrotnie powtarzałem, że
nie dam się nikomu szantażować. I nie zamierzam tego zmieniać
. Skoro nagle zaczęliście się porozumiewać ze mną publicznie, to publicznie wycofuję zaproszenia dla was. Nie mam ochoty poważnie traktować kogoś, kogo poważnie traktować się, pomimo wielkich chęci, nie da. Chciałem dać wam możliwość pokazania się moim widzom, przedstawienia swoich argumentów. Mogliście na tym tylko zyskać, co zresztą sami rozumieliście. A teraz wy stracicie, a zyska PiS. Na wasze życzenie. Chciałem, aby było trochę normalniej w naszej polityce. Niestety się nie udało. W sumie to nie powinienem być zaskoczony. Tak samo wcześniej potraktowaliście swoich wyborców. Umówiliście się z nimi na coś, a potem niczego nie dowieźliście" - dodał.
Jednocześnie w tym samym wpisie
skrytykował on Grzegorza Brauna
:
"Jest zupełnie oczywiste, że potępiam Brauna za jego ostatni wywiad.
Uważam, że takimi wypowiedziami działa na szkodę Polski i daje paliwo naszym nieprzyjaciołom
. Zresztą nie powinno to dla nikogo być zaskoczeniem, każdy wie, że od dawna się z Braunem nie dogadywałem, nie podobała mi się jego metoda uprawiania polityki i cieszę się, że nie działa dłużej na mój rachunek" - napisał.