Władimir Putin
 ogłosił w poniedziałek podpisanie dekretu o 
uznaniu niepodległości separatystycznych "republik ludowych" w Donbasie 
(Ługańskiej i Donieckiej). Dokument został podpisany w obecności przywódców DRL i ŁRL - Denisa Puszylina i Leonida Pasiecznika.
- Ta decyzja powinna być podjęta dawno temu, by uznać niepodległość i niezależność Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej - mówił prezydent Rosji podczas orędzia do narodu.
Decyzja Putina oznacza uznanie przez stronę rosyjską, że Donbas nie jest częścią Ukrainy. Traktat otworzył Rosji drogę do 
wysłania wojsk
 oraz budowy baz wojskowych na terenach republik. 
Nie trzeba było na to długo czekać - 
rosyjskie siły zbrojne wkroczyły w nocy na terytorium Donieckiej Republiki Ludowej
. Agencja Interfax poinformowała, że na terenie DRL znajdują się dwie kolumny sprzętu opancerzonego, które kierują się na północ i zachód. Radio Swoboda podało wcześniej, że jedna z kolumna czołgów i sprzętu kieruje się z Doniecka do linii frontu. 
Odnotowano również 
duży ruch lotniczy w okolicach Rzeszowa
, gdzie stacjonują m.in. jednostki amerykańskiej 82. dywizji powietrzno-desantowej. Samoloty i helikoptery miały zbliżać się do granicy z Ukrainą.
Ukraińska armia poinformowała, że
 dwóch żołnierzy zostało zabitych, a 12 rannych
 podczas ostrzału przez separatystów. Zarejestrowano także 84 przypadki ostrzału. 
Prezydent Ukrainy
 Wołodymyr Zełenski 
oświadczył w nocnej odezwie do narodu, że uznanie przez Rosję niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej kwalifikowane jest jako 
naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej państwa ukraińskiego
.
- Uznanie przez Rosję samozwańczych republik może oznaczać jednostronne wyjście Moskwy z porozumień mińskich w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie - uznał, po czym dodał, że ruch Putina może świadczyć o ignorowaniu decyzji czwórki normandzkiej obejmującej Francję, Niemcy, Ukrainę i Rosję.
Zełenski poinformował, że wnioskuje o posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, posiedzenie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz o pilny szczyt formatu normandzkiego.
- Ważne, by zobaczyć teraz, 
kto jest naszym prawdziwym przyjacielem
 i partnerem, a kto będzie dalej straszył Rosję słowami - kontynuował.
Zaznaczył także, że mieszkańcy Ukrainy zostaną poinformowani w przypadku zmiany sytuacji bezpieczeństwa albo wzrostu zagrożenia - na chwilę obecną prezydent uznał, że nie ma żadnych przyczyn do chaotycznych działań.
- Jesteśmy na swojej ziemi. 
Niczego ani nikogo się nie boimy. 
Niczego nie jesteśmy nikomu winni. I niczego nikomu nie oddamy. Bo nie jest to luty 2014 roku, tylko luty 2022 roku - dodał.
Informacja o działaniach Rosji od razu spotkała się z komentarzami przywódców z całego świata. Premier Kanady
 Justin Trudeau 
i przewodnicząca Komisji Europejskiej 
Ursula von der Leyen
 potępili działania Rosji wobec Ukrainy i potwierdzili zamiar nałożenia sankcji. Brytyjski premier
 Boris Johnson
 także zamierza nałożyć sankcje w trybie natychmiastowym, a ich szczegóły będą ogłoszone jeszcze we wtorek w Izbie Gmin. 
- W związku z obecnym rozwojem wydarzeń prezydent 
Andrzej Duda
 na wtorek na godzinę 10:00 zwołał w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego 
naradę z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, ministrów oraz szefów służb
 - poinformował szef BBN Paweł Soloch. 
Rzecznik Koordynatora Służb Specjalnych 
Stanisław Żaryń
 przekazał, że premier podpisał zarządzenie wprowadzające trzeci stopień alarmowy CRP (CHARLIE-CRP), dotyczący cyberprzestrzeni, na obszarze całego kraju.
Konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy trwa od 2014 roku, kiedy obalono prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w wyniku zwycięskiej rewolucji w Kijowie. Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) szacuje, że w związku z konfliktem w Donbasie zginęło 13,2-13,4 tysiąca osób.