Hołownia przeprasza za spot z brzozą i samolocikiem, winę zwala na swój sztab

Wczoraj

pokazał swój

Komentujący zwrócili uwagę, że znalazły się w nim aluzje do katastrofy smoleńskiej:

W spocie Hołownia przekonuje, że będzie walczył o każde drzewo, a "nie tylko o jedno". Na planszy widać wtedy brzozę, a następnie rzucany papierowy samolocik.

Wideo spotkało się z

. Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował o usunięcie go.

W związku z krytyką

Nie przyznaje się jednak do odpowiedzialności za ten pomysł. Twierdzi, że w związku z

, nagrywając tekst do przygotowanego przez sztab spotu

"Kiedy zdecydowałem się wejść do polityki, postanowiłem sobie, że nic się u mnie nie zmieni: nigdy nie będę szedł na kompromisy z prawdą, a rzeczy proste będę mówił prosto, a nie zawijał w retoryczno - strategiczne wygibasy.

"Spot, który wczoraj opublikował mój sztab, wzbudził kontrowersje. Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska,

Są jednak tacy, którzy takie aluzje dostrzegli, poruszyło ich to. Rozumiem ich i z ich głosem i odczuciami się liczę” - tłumaczy Hołownia na Facebooku.

"Dziś

za których ponoszę odpowiedzialność” - dodaje.

Internauci natychmiast wytknęli Hołowni

Wczoraj

pisał na Twitterze, że