Wczoraj w Wieluniu doszło do
 konfrontacji Krzysztofa Stanowskiego z Marcinem Najmanem.
 Wszystko w związku z galą federacji Marcina Najmana, która ma odbyć się w mieście.
Krzysztof Stanowski przyjechał do Wielunia, by przeprowadzić 
wywiad z burmistrzem Pawłem Okrasą
 i zapytać go o to, dlaczego zgodził się na promowanie gali, której twarzą jest były szef mafii pruszkowskiej.
Na miejscu pojawił się także Najman, w związku z czym pomiędzy sportowcem a dziennikarzem doszło do wymiany zdań:
Później Stanowski udał się na zaplanowany wywiad z burmistrzem Wielunia. Rozmowa pojawiła się już w sieci na kanale Łódzka TV. Na początku rozmowy 
burmistrz wręczył dziennikarzowi puchar, za pomoc w promocji miasta.
 To wyraźnie nie spodobało się prowadzącemu rozmowę.
W trakcie wywiadu Stanowski pytał Okrasę o to, czy wie, z kim będzie walczył Najman i czy wie, kim był Andrzej Zieliński, ps. "Słowik".
Burmistrz odpowiadał jednak wymijająco, twierdząc że w Wieluniu jest pełno ptaków słowików. Całą rozmowę podkreślał, że 
"Słowik" wyszedł na wolność i należy mu się druga szansa. 
Stanowski dowiedział się, że Najman zapłacił za 
wynajęcie sali 10 tysięcy złotych
. Burmistrz cały czas bronił swojej decyzji i twierdził, że salę wynająłby także Stanowskiemu, na dowolne, zorganizowane przez niego wydarzenie. W odpowiedzi dziennikarz powiedział, że 
"chce zorganizować zjazd pedofilów
, którzy już odsiedzieli wyrok". Co ciekawe burmistrz zgodził się na imprezę:
-
 Proszę bardzo. Wynajmuje pan halę, płaci pieniądze, impreza jest legalna. 
Może pan robić, co pan chce 
-
 odpowiedział Okrasa.
Okrasa w trakcie rozmowy stwierdził także, że
 rozgłos, jaki ma miejsce teraz, może przynieść Wieluniowi sporo korzyści finansowych.
- 
Sprzedał pan za 2 zł honor tego miasta
. Sprzedał pan poczucie dumy mieszkańców. Kiedyś na Wieluń spadły bomby. Dzisiaj pan zaprasza ludzi, którzy z bombami też mieli sporo wspólnego, podkładali je przeciwnikom i przedsiębiorcom, którzy chcieli zarabiać na chleb. Teraz pan mówi, że jest panu wszystko jedno. 30 lat temu miałby pan nałożone haracze na pół restauracji w mieście. Teraz chce pan iść z nim ręka w rękę 
-
 powiedział Stanowski.
Co ciekawe, po zakończonej rozmowie 
w gabinecie włodarza miasta pojawił się także Marcin Najman
. Burmistrz namawiał Stanowskiego
 do podania ręki organizatorowi gali
, ten jednak odmówił: