Logo
  • DONALD
  • "WORK-LIFE BALANCE STAJE SIĘ CZĘSTO FORMĄ ALIBI" OSTRZEGA TWÓRCA MARVIPOLU I NARZEKA NA MENADŻERÓW

"Work-life balance staje się często formą alibi" ostrzega twórca Marvipolu i narzeka na menadżerów

07.04.2023, 07:30
W lutym miliarder
Mariusz Książek
- założyciel i prezez deweloperskiej Grupy Marvipol - udzielił wywiadu, w którym krytycznie wypowiadał się na temat
pracy zdalnej
. Mówił między innymi, że jest ona w Polsce nadużywana.
- Towarzystwo się rozpierzchło na prawo i lewo: były fitnessy, remonty, pielęgnacje ogrodów - narzekał w rozmowie z
Forbesem
.
- Gdybym to ja był właścicielem banku, to nie wyobrażam sobie komitetów kredytowych, które za dziesiątki lub za setki milionów podejmują decyzje – i kilkanaście osób jest poza biurem, jeden z treningu zadyszany, drugi się wycisza, bo jest na fitnessie na rowerku, trzeci na spacerze, a czwarty na plaży… I to jest komitet kredytowy? Gdy są ludzie w firmie, można ich szybko skrzyknąć na spotkanie, burzę mózgów itp. A w pracy zdalnej umawiamy calla za godzinę, bo jest pilny temat do omówienia – i na osiem osób zjawia się pięć, bo trzy są gdzieś indziej, nie odczytały powiadomienia z komunikatora na czas - tłumaczył. 
Poza tym Książek wzorem Grażyny Kulczyk i Omeny Mensah 
narzekał na roszczeniowość pracowników z generacji Z
.
- Tak jest, dystans, chłód, zero zaangażowania, oczekiwanie ekstra bonusów itp. To jednak efekt niżu demograficznego i element konkurencyjności, bo jakby nie było możliwości pracy na takich warunkach, to by godzili się na inne.
Wywiad z Książkiem wywołał wiele komentarzy, zwłaszcza że temat pracy zdalnej powrócił wraz z
nowelizacją prawa pracy
. Regulacje dotyczące pracy zdalnej wchodzą w życie siódmego kwietnia. Pod koniec kwietnia zaczną obowiązywać natomiast inne zmiany m.in. te dotyczące nowych urlopów opiekuńczych oraz wprowadzające ułatwienia dla rodziców. To efekt implementacji unijnych przepisów, w tym tzw.
dyrektywy work-life balance
.
Okazuje się, że idea "work-life balance" również nie przekonuje Mariusza Książka. Deweloper udzielił kolejnego wywiadu
Forbesowi
, w którym tłumaczy, że
staje się ona "formą alibi"
. Znów mówi też o pracy zdalnej, głównie w kontekście menedżerów, wyjaśniając, że nie da się "zarządzać zespołem przez Teamsy". 
- Powiedzmy sobie jasno,
zarządzanie zespołem przez Teamsy to sprawa co najmniej problematyczna
, jeśli nie kompletna fikcja. Do tego na początku pandemii nałożył się element niepewności, co będzie dalej, i wszyscy zaczęli wstrzymywać się z podejmowaniem decyzji - mówi deweloper.
Książek tłumaczy, że jego zdaniem "pandemia, lockdown i przymus pracy zdalnej wytworzyły wśród menedżerów rodzaj próżni".
- Z drugiej strony mieli przymusowy urlop domowy. Zaczęli więc odkrywać uroki domatorstwa, poznawać swój ogród, na który nigdy nie mieli czasu, i tym podobne zajęcia.
Znam takich, co przez pandemię zwolnili ogrodnika i sami zajęli się pieleniem grządek. 
Przekonali się, że nawet kiedy pracują na pół gwizdka, to firma jakoś toczy się do przodu. Zaczęła się zacierać granica między relaksem a pracą, którą biurowe mury jednoznacznie wyznaczały. To, co dotychczas było elementem czasu wolnego - weekendu lub popołudnia - staje się częścią dnia pracy. Ludzie stworzyli w domu swoją oazę i nie chcą się z niej ruszać, nawet jak przychodzi czas na ważne spotkanie, takie jak posiedzenie komitetu inwestycyjnego czy kredytowego.
Mówią, że to jest element ich work-life balance
- zauważa,
Jak dodaje,
jego zdaniem to sformułowanie jest "nadużywane" i "staje się formą alibi"
. Sam zapewnia, że choć dużo pracuje, potrafi utrzymać równowagę.
- Ja bardzo dużo pracuję, ale zapewniam, że nie brak mi w życiu równowagi. Nie należę do przedsiębiorców, dla których jedynym światem jest firma, na urlopie nie byli od lat i nie potrafią korzystać z owoców swojej pracy. We wszystkim trzeba mieć jednak umiar. A poza tym proszę przyjrzeć się,
jak w przypadku wielu menedżerów wygląda ten work-life balance
. Są tacy, którzy nagle chcą robić Ironmana, chociaż w życiu wiele sportu nie zaznali - co też jest swego rodzaju przesadą, która może odbić się na ich zdrowiu. Z reguły to jednak oglądanie wszystkiego, co oferują kanały streamingowe. Jest taki trend, żeby oglądać całe TOP10 na Netflixie. Nawet kreskówki. A ta pierwsza dziesiątka stale rotuje, więc cały czas coś się ogląda, bo przecież inaczej na spotkaniu towarzyskim w weekend nie będzie o czym rozmawiać. Ludzie stają się zakładnikami tego swojego work-life balance - uważa Książek.
Deweloper wyjaśnia, że skupia się na menadżerach, bo "to oni mają prowadzić biznes do przodu".
- Przewodzić innym ludziom, motywować ich do działania. Z punktu widzenia gospodarczego
sytość i zadowolenie z siebie tej grupy zawodowej są najbardziej niebezpieczne
. To świetny przykład często omawianego zagrożenia związanego z tzw. pułapką średniego dochodu. Już coś mamy, żyje nam się w miarę komfortowo, więc dlaczego nie odpuścić? - mówi.
- Generalnie uważam, że każdy powinien sobie układać życie, jak chce. Ja pracuję ciężko i nie przeczę, że moi menedżerowie też ciężko pracują. Są jednak za to odpowiednio doceniani. (...) Możesz przejść na pół etatu albo jak bohater American Beauty" w ogóle zostawić posadę, pójść smażyć hamburgery i nie obciążać się poważniejszymi problemami. Wciąż - mam nadzieję - żyjemy w społeczeństwie liberalnym i każdy ma prawo decydować o swojej drodze życiowej. Póki obciąża to jego własny rachunek, to nie widzę powodów do niepokoju. Gorzej dla nas wszystkich, gdy staje się to zjawiskiem masowym, bo nie ma innej możliwości: spadek zaangażowania w pracę na dużą skalę negatywnie odbije się na gospodarce. (...)
Ryzykujemy, że otrząśniemy się poniewczasie, gdy tryby gospodarki będą już naprawdę mocno zgrzytać.
Dlatego dziś o tym głośno mówię, nawet narażając się na falę hejtu.
Zobacz też: 
 

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA