10 grudnia szkoła podstawowa w Łabuniach
świętowała
przyjęcie imienia Dzieci Zamojszczyzny
. Imprezie towarzyszył
konkurs plastyczny
pod tytułem "Przeżycia i marzenia Dzieci Zamojszczyzny". Biorące w nim udział ośmioletni uczniowie malowali płaczących więźniów, strażników obozowych z bronią, czy dzieci w pasiakach we krwi i ogniu.
Oprócz konkursu przygotowano także
teatrzyk
z udziałem uczniów pt. "Nie mogę cię zapomnieć".
Najmłodsze dzieci przebrane były za więźniów obozu w Auschwitz, starsze zaś za gestapowców.
W pewnym momencie spektaklu
gestapowcy odpalili szkolną maszynę do dymu i "zagazowali" więźniów,
którzy upadli na podłogę sali gimnastycznej udając, że nie żyją.
"Gestapowcy" mieli po około dwanaście lat, "więźniowie" około siedmiu.
Oprócz rodziców, nauczycieli i władz gminy na widowni pojawili się
wiceminister obrony narodowej Marek Łapiński, wicekurator oświaty Piotr Szczepanik
oraz
poseł PiS Tomasz Zieliński.
Poseł
w przedstawieniu nie dostrzegł
niczego kontrowersyjnego:
- To była bardzo wzruszająca i przemyślana inscenizacja. Trzeba ją tylko obejrzeć w całości, by to dostrzec.
Był to poziom niemal przedstawienia teatralnego,
które ukazywało Dzieci Zamojszczyzny. Pokazano, że dzieci również były w obozach koncentracyjnych i tam ginęły.
Nie widzę w tym żadnych kontrowersji
- powiedział w rozmowie z Onetem Zieliński.
-
Mieli ubrać dzieci w kostiumy kąpielowe?
- dodał poseł PiS.
Innego zdania jest
posłanka Lewicy Monika Pawłowska
, która skierowała do dyrekcji szkoły pismo, w którym
domaga się wyjaśnienia,
czym kierowali się
nauczyciele przygotowując teatrzyk:
- Wolność to także odpowiedzialność za kształcenie świadomości każdego człowieka, przede wszystkim dzieci. Musimy zdawać sobie sprawę, jak ważny jest przekaz i forma przekazu, jaką je obdarujemy - powiedziała Pawłowska w rozmowie z Onetem.