Citizen Lab
 poinformowało o
 dwóch kolejnych
 przypadkach użycia
 systemu Pegasus 
do inwigilacji obywateli. Do grona szpiegowanych dołączył 
lider Agrounii Michał Kołodziejczak
, który był inwigilowany kilkukrotnie w maju 2019, kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, gdy zapowiadał rejestrację partii politycznej oraz 
Tomasz Szwejgiert, związany z serwisem Wieści24.pl.
Kołodziejczak odniósł się do sprawy na antenie TVN24. Przekazał, że ma cały raport Citizen Lab:
- 
To dla mnie szokująca informacja. 
Kiedy dowiedziałem się o tym, że mój telefon był infekowany kilka razy przez co najmniej kilka dni, bo w grę wchodzi minimum tydzień, to naprawdę mnie to zszokowało. Pomyślałem sobie, że dzisiaj w Polsce już nikt nie może czuć się bezpiecznie prywatnie, bo wchodzimy tutaj w całkiem nową sferę podsłuchiwania, inwigilowania życia, śledzenia tego życia - komentował.
- Mam teraz wrażenie, że Kaczyński był ze mną przy stole, w konfesjonale, w kościele, w łóżku, przy łóżku, przy rozmowach i to wtedy, kiedy my faktycznie byliśmy dla niego zagrożeniem, kiedy nie wiedział, co zrobić - mówił.
Jeśli chodzi Tomasza Szwejgierta, to według danych Citizen Lab na jego telefon włamano się przy użyciu Pegasusa
 21 razy, od marca do czerwca 2019 roku.
 Wówczas Szwejgiert przygotowywał wtedy wspólnie z Janem Pińskim 
książkę o ministrze Mariuszu Kamińskim
.
Co istotne do inwigilacji miało dojść po tym, jak Szwejgiert przesłał Kamińskiemu pytania dotyczące książki. Pytania miały dotyczyć kontaktów Kamińskiego ze Służbą Bezpieczeństwa w okresie PRL:
Do sprawy odniósł się rzecznik resortu Kamińskiego, który przypomina, że Szwejgiert ma zarzuty w kryminalnej sprawie dot. przestępczości gospodarczej i korupcji:
Żaryn, komentując sprawę w rozmowie z PAP, przekazał że kontrola operacyjna jest stosowana tylko w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, a "
zarzuty dotyczące wykorzystywania pracy operacyjnej do celów politycznych są nieprawdziwe
".
W sieci pojawiło się wiele krytycznych komentarzy pod adresem rządzących i służb: