
fot. East News / X @pisorgpl
Dziś w Przyszusze na Mazowszu odbył się
VII kongres Prawa i Sprawiedliwości
, na którym ponad 1500 delegatów wybierało władze partii. Prezesem na kolejną kadencję został Jarosław Kaczyński. Jego wybór był formalnością, nie było innego kandydata.
Kongres rozpoczął się około południa, a otworzył go Kaczyński. Po krótkim powitaniu, w którym wspomniał m.in. o zmarłej Barbarze Skrzypek, obrady rozpoczęła prowadzić Elżbieta Witek. Po godzinie 13 rozpoczęło się natomiast przemówienie Kaczyńskiego, w którym podsumowywał m.in. ostatnie wybory.
- Działaliśmy w sposób skuteczny. To, że w sposób skuteczny okazało się w kampanii wyborczej. Ale to nie znaczy, że już ostatecznie wygraliśmy - mówił prezes PiS.
- Sytuacja jest trudna.
Tak bardzo Polska jest niszczona, że musimy mieć rząd najwyższej klasy.
I jesteśmy w stanie mieć taki rząd. Musimy wzmocnić naszą partię. Trzeba naszą partię rozbudowywać - dodał, zapowiadając, że przyjmowanie nowych członków do PiS zostanie ułatwione.
- Musimy podjąć wielką, rozłożoną w czasie budowę programu dla Polski. To musi być program oparty o proste zasady. Że jest naród polski, połączony kwestią solidarności, opartą na kwestii sprawiedliwości. Ten naród musi mieć własne, suwerenne państwo, demokratyczne i praworządne. Ta praworządność i demokracja musi być zabezpieczona poprzez nowy ustrój państwa. Musimy wmontować do systemu konstytucyjnego nowe zabezpieczenia. Jakie? Nie będę teraz referował, chociaż są różne pomysły, ja także mam własne.
Kaczyński podkreślił, że
PiS musi wygrać kolejne wybory.
- Przestrzegam przed myśleniem, że mamy 30%, a z Konfederacją większość. Nie, musimy dążyć do 40% i więcej - zakończył swoje przemówienie, po którym kongres rozpoczął m.in. procedurę wyboru nowych władz.
Chwilę przed godziną 17 poinformowano, że
Kaczyński ponownie został wybrany prezesem PiS.
- To wielkie zobowiązanie, ale podjęliście państwo - nie ukrywam tego - pewne ryzyko.
Mam już swoje lata, nie ma co tego ukrywać, ale wierzę, że dam radę, ale dać radę mogę tylko z państwem
- powiedział po ogłoszeniu wyników. - Musimy dać radę, bo Polska musi się zmienić. Ten czarny okres, który w tej chwili przeżywamy, chociaż już słońce się pojawia, musi się skończyć. Musi się skończyć, bo Polska musi być, musi trwać. I trwać musi (...) polska wolność, polska demokracja, polska praworządność, polski rozwój. Ten marsz do przodu, ten pościg. Pościg, który dał nam już wiele, ale jeszcze ciągle musimy sporo, naprawdę sporo nadrobić.
- Musimy jeszcze powalczyć o to, żeby prezydent został zaprzysiężony, żeby cała ta odrażająca burleska, która się w tej chwili odbywa, się skończyła, ale później do przodu, do zwycięstwa - dodał.
Jak podaje PAP,
na Jarosława Kaczyńskiego zagłosowało 1214 z ponad 1500 delegatów
. Póki co nie ogłoszono, jak po kongresie zmienią się pozostałe władze partii: wiceprezesowie, sekretarz generalny, komitet wykonawczy czy komitet polityczny. Przed zjadem delegatów zapowiadano natomiast "odmłodzenie" tych organów. Nieoficjalnie mówiono także, że do grona wiceprezesów PiS dołączy Przemysław Czarnek.