
fot. Twitter
1 lutego w życie weszła nowelizacja, która miała 
uszczelnić zakaz handlu w niedziele i święta
. Coraz więcej sklepów i supermarketów korzystało bowiem z "furtki", jaką dawało prowadzenie 
działalności pocztowej
. Po podpisaniu umów z firmami kurierskimi otworzyły się m.in. Lidl, Biedrona czy Kaufland. Teraz w niedziele mogą być otwarte tylko te placówki, które z działalności pocztowej osiągają 40% miesięcznych przychodów. Małe sklepy mogą korzystać z kolei z innej furtki: samodzielnej pracy właściciela lub jego rodziny. 
Okazuje się, że sklepy już próbują omijać nowe przepisy. Media informują o markecie 
Intermarche
 w 
Cieszynie
, który przemianował się na "
dworzec autobusowy"
. Rzeczywiście, obok sklepu znajduje się przystanek komunikacji miejskiej. Odjeżdża z niego tylko jedna linia. Przy wiacie przystankowej zamontowano jednak informację, że przy Intermarche znajduje się dworzec, w a w holu sklepu - 
"poczekalnia"
. Szyld pojawił się też na sklepie. 
Gazeta Wyborcza
 skontaktowała się z biurem prasowym Intermarche, to jednak póki co nie udzieliło komentarza, ale zapowiedziało 
"wyjaśnienie sprawy"
. O "dworcu" niewiele wie też urząd miasta. Jego rzeczniczka podkreśla, że w pobliżu znajduje się przystanek komunikacji miejskiej, ale 
w sprawie "dworca" nikt się z urzędem nie kontaktował
. 
Tymczasem Intermarche w Lipnie informuje na swoim Facebooku, że otworzył "klub czytelnika" i również jest czynny w niedziele.