
fot. Pixabay @cmelixirs
Rzeczpospolita
podaje, że
rząd nie planuje liberalizacji prawa narkotykowego
. Przypomnijmy, że takie propozycje padały z ust polityków obecnej koalicji rządzącej.
Donald Tusk
na jednym ze spotkań z wyborcami w 2023 roku zasugerował, że opowiada się za liberalizacją przepisów dotyczących palenia marihuany:
- Ciągle mnie pytają o legalizację marihuany.
Może po prostu zdecydować się, żeby nie było penalizacji
, żeby nie było więzienia, żeby rozsądnie na to patrzeć, jak ktoś ma jointa, żeby nie robić z tego jakiejś wielkiej afery - mówił podczas spotkania z wyborcami w 2023 r.
Podobnie na temat posiadania niewielkiej ilości marihuany na własny użytek wypowiadali się
politycy Polski 2050 i Lewicy
:
- Oczywiście, że trzeba przede wszystkim zdepenalizować posiadanie marihuany na użytek własny. Państwo ma naprawdę inne rzeczy do roboty niż ganianie za to, że jest jeden skręt czy dwa skręty gdzieś w tym, czy innym miejscu - mówił w lutym ubiegłego roku Hołownia.
We wrześniu 2024 roku powołano nawet
Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany
. W poprzednich latach, jak zauważa
Rzeczpospolita,
działały podobne, jednak nie mieli w nich przebicia posłowie ugrupowania rządzącego. Tym razem w pracach zespołu uczestniczy Ryszard Petru czy Klaudia Jachira i to w randze współprzewodniczących.
Zespół wraz ze stroną społeczną miał
opracować projekt dopuszczający posiadanie do 15 gramów suszu lub jednego krzaka
konopi na własny użytek. Z czasem wykreślono jednak sformułowanie o krzaku.
Dezyderat
w sprawie liberalizacji prawa narkotykowego miała też wysłać do rządu sejmowa
Komisja ds. Petycji
. Chodziło o
depenalizację posiadania 15 gramów ziela lub jednego krzaka.
Rząd po długich namysłach odpowiedział na pismo. Pod odpowiedzią podpisał się wiceminister sprawiedliwości
Arkadiusz Myrcha
. Miał ją opracować we współpracy z MSWiA i Ministerstwem Zdrowia. W piśmie wskazano wprost, że do legalizacji nie dojdzie:
"Proponowana legalizacja posiadania i uprawy ziela konopi innych niż włókniste mogłaby prowadzić do wzrostu przestępczości związanej z innymi narkotykami. Część badań w tym zakresie wskazuje, że używanie marihuany może prowadzić do eksperymentowania z silniejszymi substancjami psychoaktywnymi. W krajach, gdzie marihuana jest legalna, wzrosła liczba osób sięgających po inne narkotyki. Po pierwsze podkreślić należy, że marihuana, czyli ziele konopi innych niż włókniste oraz żywica konopi są środkami odurzającymi (…) W związku z tym ich
niekontrolowana dostępność grozi rozszerzeniem problemu narkomanii w Polsce
" - pisze wiceminister.
Wskazano też, że legalizacja marihuany proponowana w petycji może się przyczynić do "powstania nowych lub wzmocnienia już istniejących
zorganizowanych grup przestępczych".
Mogłaby sprawić, że narkotyk trafiłby nie tylko dla osób pełnoletnich, ale także małoletnich i spowodowałaby też "radykalnie zwiększony" obrót tym narkotykiem.
Myrcha wskazał również, że proponowane regulacje mogłyby sprawić, że dilerzy "dystrybuowaliby marihuanę do 15 gramów, nawet kilka lub kilkanaście razy dziennie, nie obawiając się żadnych sankcji".
"Wejście w życie proponowanych rozwiązań może zatem
przynieść negatywne skutki społeczne"
- dodał Myrcha.
Do pisma Myrchy miał odnieść się Andrzej Dołecki, były poseł Ruchu Palikota oraz prezes Stowarzyszenia Wolne Konopie:
-
Dostaliśmy narrację rodem z lat 90.
, że wskutek depenalizacji dzieciaki będą biegały z kilogramami narkotyków w plecakach, a szpitalne oddziały ratunkowe zapchają się uzależnionymi - dodaje.