Niedawno 
europosłanka Sylwia Spurek
 na Twitterze stwierdziła, że
 już dawno powinien zostać wprowadzony zakaz reklamowania mięsa, ale także mleka i nabiału.
 Stwierdzenie to nie spodobało się prezesowi Związku Spółdzielni Mleczarskich Waldemarowi Brosiowi, który stwierdził, że krowy nie cierpią w trakcie dojenia, bo to zgodne z naturą. Przy okazji zaprosił europosłankę na szklankę kefiru:
Teraz do słów Spurek w rozmowie z Portalem Spożywczym odniósł się
 Edward Bajko, prezes SM Spomlek i Polskiej Izby Mleka: 
- Tak działają politycy i propozycja zakazu reklamowania produktów mleczarskich zgłoszona przez panią europosłankę w tą logikę politycznego działania doskonale się wpisuje. 
Są na świecie tysiące ludzi, którzy wierzą, że ziemia jest płaska, więc należy oczekiwać, że znajdą się miliony, które uwierzą, że nabiał szkodzi 
- zauważa.
Stwierdził, że europosłanka powinna zająć się czymś innym:
- 
Trudno mi sobie wyobrazić, że racjonalny polityk na serio wierzy
, że rządy państw europejskich zakażą reklamy nabiału, bo uznają, że spożywanie go jest tak samo szkodliwe dla zdrowia jak palenie papierosów albo picie wódki. Jeżeli w to wierzy, to nie nadaje się do realnej polityki, a jeżeli nie wierzy i zachęca, to cynicznie oszukuje potencjalnych wyborców. 
Tak, czy siak, powinna się zająć czymś innym
 - mówi Edward Bajko.
Bajko stwierdził, że niektórzy 
w ramach "czarnego PR" mówią rzeczy, w których nie ma logiki 
i liczą na to, że odbiorcy nie będą się jej doszukiwać. Jako przykład podał twierdzenie, że 
do wyprodukowania 1 kg wołowiny potrzebne jest półtora tysiąca litrów wody
:
- To ja równie mądrze zapytam,
 dlaczego kilogram wołowiny nie waży półtorej tony, tylko nadal 1 kilogram?
 Do wielu trafia argument, że krowa cierpi, gdy jest dojona. Nie musicie wierzyć hodowcom, że o swoje krowy dbają. Zapytajcie własną mamę, co robiła, gdy miała pokarm i z jakichś powodów nie mogła Was nakarmić, albo miała go więcej, niż potrzebowaliście? U naszych mam nazywamy to odciąganiem mleka, ale przecież chodzi o to samo. 
Czarny PR należy zwalczać uśmiechem, bo to, co staje się śmieszne przestaje być groźne
 - stwierdził.