Logo
  • DONALD
  • ROZMAWIAMY Z PRZEMKIEM, KTÓRY RAZEM Z RODZINĄ JEST NA 47 DNIU KWARANTANNY Z POWODU WIRUSA

Rozmawiamy z Przemkiem, który razem z rodziną jest na 47 dniu kwarantanny z powodu wirusa

04.07.2020, 08:23
Kilka dni temu na Facebooku pojawił się wpis Przemka, mieszkańca Śląska objętego kwarantanną. 
"Niektórzy z Was wiedzą od dawna że razem z rodziną jestem od 18 maja na kwarantannie spowodowaną epidemią koronawirusa. Większość z Was wydaje mi się jednak nie wie jak naprawdę to wygląda i jak długo to trwa. W środkach masowego przekazu mówi się o czternastodniowej kwarantannie. Jest to mrzonka. Chciałbym tutaj opisać jak wygląda to w naszym przypadku i z jakimi patologiami tego systemu się spotkaliśmy. Piszę to w imieniu swoim i swojej rodziny, wiem jednak że nie jesteśmy przypadkiem odosobnionym i są ludzie w podobnej sytuacji. Mówiąc tutaj o sanepidzie mam na myśli stację sanitarno-epidemiologiczną w Cieszynie" - pisał. 
Pytamy Przemka, jak wygląda kwarantanna i dlaczego trwa tak długo. 
Donald.pl: Ty i Twoja rodzina trafiliście na kwarantannę z powodu koronawirusa. Zdarza się. Kwarantanna trwa dwa tygodnie. Ile trwała wasza?
Przemek: Na kwarantannie jesteśmy od 18 maja. Aktualnie mamy 47 dzień kwarantanny, została przedłużona do 14 lipca a pani z sanepidu z niekrytą satysfakcja już zapowiedziała, że będzie wydłużona o kolejne 14 dni czyli do 28 lipca.
Donald.pl: Bo, jak informujesz we wpisie, mieliście wszystkie możliwe, sprzeczne wyniki testów?
Przemek: Tak, mama miała kolejno: pozytywny, nierozstrzygnięty, negatywny, pozytywny. Ja i ojciec po jednym negatywnym.
Donald.pl: To musi być trudne, siedzieć tak w zamknięciu. W jaki sposób jesteście wspierani przez państwo? Ktoś ogarnia zakupy albo pomaga w inny sposób?
Przemek: Państwo nie udzieliło nam jak dotąd żadnej pomocy poza jednym telefonem z MOPS-u w drugim tygodniu kwarantanny z zapytaniem czy wszystko w porządku. Kontakt z sanepidem ograniczony jest niemal do zera. Miałem problemy z uzyskaniem L4, przez co pracodawca przez prawie półtora miesiąca wierzył mi na słowo, że jestem na kwarantannie. Zakupy robią nam sąsiedzi. Bardzo pomagają również przyjaciele którzy dowożą książki itp.
Donald.pl: I co teraz? Jakieś szanse na koniec tego wszystkiego? Bo przecież nie ma procedur, możecie utknąć na kolejne tygodnie.
Przemek: Teraz czekamy na kolejne wymazy. Mama musi mieć dwa negatywne z rzędu, a ja i ojciec po jednym. Wymazobus ma przyjechać 10 lipca. Przypominam, że kwarantanna jest do 14 lipca. Nie ma opcji, aby mama w tym czasie uzyskała dwa negatywy, przez co kwarantanna zostanie po raz kolejny wydłużona.
Donald.pl: Ok, no to trzymajcie się tam na tej kwarantannie. Wiesz, premier już właściwie odwołał pandemię, więc tylko na was jeszcze czekamy.
Przemek: Nie winię za naszą sytuację żadnej instytucji bezpośrednio. Nie toleruję jednak przede wszystkim dwóch rzeczy: chamstwa, z którym spotykają się ludzie objęci kwarantanną ze strony sanepidu oraz kłamstwa. Gdy widzę w telewizji czy internecie, że politycy mówią że sytuacja na Śląsku jest opanowana, świetnie sobie radzimy i nie ma się czego bać, to jak to nazwać inaczej niż kłamstwem? Być może tak musi być, możliwe, że słusznie jesteśmy na kwarantannie i trwa to tak długo, bo sanepidy nie wyrabiają. Nie naginajmy jednak rzeczywistości. Państwo, jakkolwiek jest ogromną instytucją, to nie jest wszechmogące. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć bo brakuje ludzi, czasu, środków. Apeluję tylko o szczerość i przedstawianie faktów bo kłamstwa jakie są głoszone są bardzo krzywdzące dla ludzi objętych tym problemem. Chciałem również pokazać jak wadliwy jest system kontroli osób objętych dozorem.
Zobacz też: 

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA