Przybywa właścicieli, którzy decydują się ignorować obostrzenia i znowu się otwierają

Wielu przedsiębiorców z Podhala w ramach akcji

zamierza 18 stycznia otworzyć swoje restauracje i stoki narciarskie. Jak tłumaczą, dalsze zamknięcie i przedłużający się lockdown po prostu grożą bankructwem.

Pisaliśmy o tym tutaj:

Tymczasem w pozostałej części kraju

, w ramach której swoje biznesy otwierają przede wszystkim

. W tym tygodniu otworzyło się wiele miejsc, m.in. w

. Niektóre miejsca informują na Facebooku, że nie przyjmują już rezerwacji, bo jest ich za dużo. 

Katowicka restauracja

była dziś pełna gości,

 

- Robiliśmy wszystko, co się dało, by przetrwać. Nadszedł czas, kiedy bezwzględne prawa rynku upomniały się o nas. Koszty funkcjonowania znacznie przekraczają przychód - mówi w rozmowie z

,

właścicielka restauracji.

Bułkęs próbuje obejść obostrzenia, zatrudniając swoich klientów jako

. Przy wejściu mają mierzoną temperaturę, muszą też wypełnić ankietę dotyczącą koronawirusa. Inne restauracje, aby przyjmować klientów,

.

W sieci powstało już twitterowe konto "otwieraMY" oraz mapa otwartych miejsc:

Kilkanaście kontroli odbyło się też już w działającej od października krakowskiej restauracji

. Kilka dni temu odwiedził ją

z Konfederacji. 

Konfederacja wspiera zarówno akcję "Góralskie Veto", jak i "otwieraMY". Dziś Berkowicz i

w Zakopanem zapowiedzieli w związku z tym obywatelski

. 

Z kolei

ostrzegał wczoraj w rozmowie z TOK FM, że przedsiębiorcy łamiący rządowe obostrzenia, zostaną wykluczeni z pomocy finansowej. 

- Nie chcę bagatelizować skali problemów branż, które są zamknięte, ale skoro wszyscy Polacy składają się na pomoc, to ta nadzwyczajna sytuacja wymaga poczucia odpowiedzialności. Nie chcę mówić o konsekwencjach prawnych, bo te są oczywiste. Ci przedsiębiorcy, którzy złamią warunki rozporządzania, po prostu nie otrzymają pomocy - mówił Gowin.

Zobacz też: