Na Facebooku
 krąży
 kilka nagrań wideo ze szpitala nr 2 w Mysłowicach, 
do którego 
przyjechali rodzice z chorym dzieckiem
. Z ich relacji wynika, że dzwonili na pogotowie, jednak to nie przyjechało po dziecko i odesłało ich bezpośrednio do szpitala. 
Kiedy rodzice pojawili się szpitalu, 
w gabinecie nie było lekarki, która niedawno rozpoczęła dyżur.
 Ojciec dziecka zdecydował się 
zajrzeć do pokoju socjalnego
. Według jego relacji
 drzwi były otwarte i przez próg zapytał przebywającą tam lekarkę o to, "o której będzie przyjmował pediatra".
Na udostępnionych wideo widać
 furię, w jaką wpadła lekarka. Kobieta krzyczy na mężczyznę i mówi, że "nie miał prawa tam wejść, bo to jej prywatne pomieszczenie".
 Mężczyzna tłumaczy, że nie wszedł, "tylko stanął w progu".