Rosja: jeden z najemników Grupy Wagnera wrócił z Ukrainy i po pijaku zaatakował rosyjskich policjantów

Kilka dni temu Instytut Studiów nad Wojną informował, że Jewgienij Prigożyn,

i bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina,

W internecie pojawiło się nagranie, na którym mężczyzna przypominający Prigożyna ma obiecywać osadzonym  w jednej z kolonii karnych ułaskawienie za pół roku walki na rzecz Rosji.

Ostrzega przy tym, że nie jest to łatwa wojna:

- Nie jest tak jak w Czeczenii. Moje zużycie amunicji jest około dwukrotnie większe niż pod Stalingradem - mówi skazanym.

Okazuje się jednak, że nowi członkowie Grupy Wagnera

Na

pojawiły się nagrania, na których widać jak jeden z jej członków, noszący szewron tzw. Grupy Wagnera,

Kanał na Telegramie informuje, że mężczyzna kilka dni temu wrócił z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.

Mężczyzna o imieniu Andriej zrobił w hotelu awanturę. W związku, z czym na miejsce wezwano Rosgwardię. Gdy ta przyjechała, Andriej rozzłościł się jeszcze bardziej i zaczął grozić jednemu z funkcjonariuszy, że

i cały czas zadawał retoryczne pytanie: "Czy wiecie, kim jestem?".

W czasie dyskusji z funkcjonariuszami Andriej stwierdził, że jego znak wywoławczy to "Marlin" i że jest z "grupy specjalnej 136 pułku".

- Ja, ku**a, walczyłem za wasz kraj, a ty, c***u pie******y, mi grozisz? Osobiście cię ukrzyżuję! Nas***m na ciebie, pe***e! - wykrzykiwał.

Na nagraniach widać, jak mężczyzna rzeczywiście uderza funkcjonariusza. Później jednak zostaje rzucony na podłogę. Funkcjonariusze okładają go pałką i kopią, a następnie zakuwają go w kajdanki.  

Na miejscu mieli pojawić się śledczy, którzy

, który niedawno wrócił do Rosji. W samochodzie mężczyzny

W związku z tym przeciwko najemnikowi

o nielegalne przechowywanie amunicji.