Tatry: turysta wziął 8-latka na wysoki szczyt podczas huraganowego wiatru, ratowano ich kilka godzin 

informuje o trudnej, kilkugodzinnej akcji ratunkowej, która miała miejsce w poniedziałek na

21 ratowników ściągało z ponad 2000 m

, którzy wybrali się w góry mimo

.

O godzinie 14:42 do TOPR dotarło zgłoszenie od turysty, który zabrał w góry 8-letnie dziecko. Nie mógł jednak kontynuować wyprawy z powodu gęstej mgły i bardzo silnego wiatru, który dodatkowo potęgował uczucie zimna do

. Godzinę później na miejsce dotarł pierwszy ratownik pełniący dyżur na Kasprowym Wierchu. Mężczyznę z dzieckiem odnalazł na zachodniej grani Pośredniej Turni (2128 m). W bardzo trudnych warunkach zniósł chłopca poniżej grani, tam przygotował

w celu ochrony przed wiatrem. 

"Oboje ratowanych było mocno wychłodzonych i niezdolnych do schodzenia nawet w towarzystwie ratownika" - informuje TOPR.

Wkrótce na miejsce dotarł

wraz z lekkim namiotem, dodatkowymi kocami termicznymi i kuchenką gazową. W ten sposób udało się przygotować

, w którym oczekiwano na kolejną grupę ratowników z dodatkowym sprzętem i środkami transportu. 

Dopiero około 20 rozpoczęto

oraz sprowadzanie turysty, który po ogrzaniu był w stanie schodzić o własnych siłach. Ratownicy dotarli do dolnej stacji wyciągu w Kotle Gąsienicowym, dalszy transport do Murowańca był możliwy przy pomocy sanek ciągniętych przez skuter. Stamtąd samochodem przetransportowano poszkodowanych do zakopiańskiego szpitala. Tylko dzięki szybkiej reakcji TOPR turystom udało się uniknąć poważnych konsekwencji. 

Akcja ratunkowa

, a udział wzięło w niej 21 ratowników. TOPR apeluje i przypomina, aby wycieczki dostosowywać do panujących warunków oraz możliwości uczestników. 

"Silnie wiejący wiatr powoduje znaczne obniżenie temperatury odczuwalnej. W takich warunkach oczekiwanie na pomoc może trwać nawet kilka godzin i doprowadzić do poważnych konsekwencji" - piszą ratownicy.