![EastNews](https://cdn01.donald.pl/filer_public_thumbnails/filer_public/95/a7/95a72dc0-d249-400f-a866-74facffd5f5e/en_01237283_0011_1.jpg__655x0_q85_crop_subsampling-2_width-655.jpg)
EastNews
Dziennikarze Onetu opublikowali dziś kolejne fragmenty nagrań z restauracji "Sowa i przyjaciele". Wynika z nich, że
Mateusz Morawiecki
, ówczesny prezes banku BZ WBK,
cieszył się z wypadku Roberta Kubicy
w 2011 roku.
Choć w momencie wypadku Kubica był kierowcą drużyny Renault, nieoficjalnie mówiło się już o jego przejściu do
Ferrari
. Gdy trafił do szpitala, zjawili się u niego
Fernando Alonso
i Stefano Domenicali, kierowca i szef zespołu Ferrari, co jednoznacznie miało wskazywać na to, że team i Kubica
byli już dogadani.
Sponsorem teamu Ferrari był natomiast
Santander Bank
, który jesienią 2010 roku kupił BZ WBK. Gdyby więc Kubica rzeczywiście trafił do Ferrari, stałby się jedną z twarzy reklamowych banku.
Wypadek Kubicy pokrzyżował jednak plany dołączenia do teamu Ferrari. To ucieszyło Morawieckiego, który nie chciał mu płacić "pięć dych co roku".
- Nie chcę, k...a, pięć dych co roku płacić. Sp...laj - komentował ewentualny kontrakt z Kubicą.
Na szczęście złamał rękę, raz, drugi
- mówił w nagraniu opublikowanym przez Onet.