Reporter TVP stanął w obronie wiceministra i nazwał posłankę Lewicy "tłustą kocicą"

16 stycznia w programie

na antenie

doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy

Polityczka Lewicy podnosiła, że zmiany podatkowe wprowadzone w ramach

negatywnie odczuje wielu Polaków.

Wiceminister stwierdził jednak, że sytuacja jest odwrotna, a wszyscy, którzy

dostali niższe świadczenia, będą mogli liczyć na wyrównanie.

Pawliczak, odpowiadając wiceministrowi stwierdziła, że on nie rozumie, że ktoś może stracić na Polskim Ładzie i może mu to sprawić problemy, bo jest "tłustym kotem PiS":

- Właśnie o tym mówię, o tym wyrównaniu, gdzie zabraknie jednego miesiąca i ktoś nie zapłaci świadczenia, nie kupi lekarstw. Pan tego nie rozumie, bo pan jest tłustym kotem, aroganckim tłustym kotem PiS. Pan nie rozumie, że dla kogoś 300, 400 złotych to być albo nie być - stwierdziła Pawliczak.

Program prowadził znany z ciętego języka

i nazwał Pawliczak

ze względu na uposażenia, które otrzymuje jako posłanka:

- Pani mówi do pana ministra, że jest tłustym kotem. Gdybyśmy zeszli do poziomu faktów, to wynagrodzenia sekretarzy stanu, podsekretarzy stanu i posłów są takie same albo prawie takie same. Więc raczej pani zarabia tyle samo, co pan minister, więc pani też musi być tłustą kocicą - ocenił pracownik TVP.