Onet: Ministerstwo Sprawiedliwości miało swoją własną farmę trolli

[reklama]

Onet publikuje dziś tekst, w którym ukazuje powiązania pomiędzy

a

, którzy sprzeciwiają się wprowadzanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości. 

Portal opisuje, jak wyglądało dyskredytowanie

, szefa "Iustitii", który głośno krytykował PiS. Do oddziałów stowarzyszenia, mediów i innych sędziów trafiały anonimowe plotki i pogłoski szkalujące Markiewicza. Jedna z nich sugerowała, że miał namówić bliżej nieokreśloną kobietę do aborcji. 

Akcję koordynowała

, niezatrudniona w ministerstwie.

. Sama publikowała również materiały w mediach społecznościowych. Onet posiada dowody na to, że Emilia pozostawała

, który zaaprobował całą akcję. Sposoby kompromitowania sędziów ustalali na WhatsAppie i Messengerze. 

Jak pisze Onet, Emilia prywatnie związana jest z sędzią, pracownikiem Krajowej Rady Sądownictwa, który wcześniej pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na Twitterze znana jest jako hejterka, która pod pseudonimem atakowała sędziów. 

Emilia miała dać dostęp do swojego konta urzędnikom ministerstwa, aby skopiowali wpisy. Jak twierdzi teraz w rozmowie z Onetem,

.

[reklama]

Onet publikuje też

, zachowując oryginalną pisownię. 

"Dzień dobry Panie Ministrze. Czy informacje są przydatne? I czy cis z nimi robimy?" - pisze Emilia.

"Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia.

" - odpisuje Piebiak. 

"Pogadam z dziennikarzami i porozsyłam pisma. Anonimowo, mailem. Ale i listami. Jedyny problem to nie mam adresów i maili. Zrobię wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie ręczę ale postaram się.

" - odpowiada Emilia. 

- komentuje wiceminister.

Z dalszej korespondencji wynika, że to on udostępnił Emilii adres domowy sędziego Krystiana Markiewicza, na który wysłano anonimowy, szkalujący go list.

Emilia na jakiś czas wycofała się ze współpracy z Piebiakiem po tym, jak rozesłala niepoparte dowodami informacje, że Markiewicz namówił pewną kobietę do aborcji. Skrytykował ją za to bliski współpracownik wiceministra. Kontakt z Piebiakiem odnowiła, gdy w

ukazał się wywiad z sędzią

i polecił Emilii "odpłacić się" za ten tekst. 

Wspólnie przygotowywali też medialny atak na 

z warszawskiego oddziału “Iustitii”. Jak wynika z raportu, Piebiak wszystkie akcje raportował do bliżej nieokreślonego "Szefa". 

W rozmowie z Onetem wiceminister Piebiak nie chciał komentować korespondencji z Emilią.

 

- Słyszałem, że doszło do wycieku jakiejś korespondencji, ale

- mówi. -

To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie. Jestem na urlopie - dodał.

Reportaż Onetu komentują na Twitterze dziennikarze i politycy. Niektórzy

. 

[reklama]

[reklama]