Korwin apeluje o odebranie praw wyborczych kobietom, bo są za głupie, żeby decydować

opublikował nad ranem wpis, w którym stwierdził, że martwi się, że

. Według niego to mężczyźni wyznaczają drogę rozwoju, a kobiety za nimi podążają:

"Nie ukrywam, że

wyrażanie radości, że spadł procent popierających KONFEDERACJĘ mężczyzn. Moim celem jest mieć poparcie 40% mężczyzn i 5% kobiet. To mężczyźni torują drogę do zmian. Kobiety i tak w przyszłości podążają za mężczyznami" - stwierdził Korwin-Mikke.

Od jego

, który stwierdził, że jednym z celów jego kampanii w wyborach prezydenckich było przekonanie do Konfederacji większej liczby kobiet:

Janusz Korwin-Mikke postanowił

W kolejnym wpisie w mediach społecznościowych stwierdził, że cywilizacja upadała, ponieważ w większości państw na świecie panuje demokracja rozszerzona na kobiety:

"Powiedzmy jasno: do wyborów 3 lata, a pamięć wyborców jest krótsza, niż dwa tygodnie. Dlatego właśnie teraz można sobie pozwolić na pisanie prawdy - a nie głupot obliczonych na poparcie mas wytresowanych przez szkoły-uczelnie-telewizję. A prawda jest taka, że

".

Korwin-Mikke uważa, że

. Według polityka, kobiety zawsze będą głosowały za socjalizmem , dlatego lewica dąży do tego, by rozszerzyć "polityczne prawa kobiet":

"Mądre kobiety doskonale wiedzą, że w ich interesie leży, by kobiety NIE MIAŁY czynnego prawa wyborczego. Bo co z tego, że ona sobie zagłosuje - skoro prawo głosu otrzymają również wyznawczynie p .prof. Magdaleny Środowej, p. Anny Sobeckiej czy p. Marceliny Zawiszy??!? W d***kracji jej jeden głos nie ma znaczenia. Te miliony głosów - mają

. Bo kobiety będą zawsze w ogromnej większości głosowały za "państwem opiekuńczym", czyli

; bo taka jest ich natura i tak być powinno. Mądre kobiety - te 5% - i tak mamy za sobą. By przekonać pozostałe, trzeba zacząć bredzić, o bezpieczeństwie socjalnym, o równouprawnieniu, o nierównościach płacowych...Tylko... czym wtedy różnilibyśmy się od Lewicy?!" - napisał Korwin-Mikke.

Polityk Konfederacji wprost pisze, że "równość jest zła", a głosić należy, że "rządzić muszą mężczyźni, a kobiety muszą ich słuchać":

"Powtarzam po raz kolejny: POTRZEBNA JEST KONTR-REWOLUCJA KULTURALNA, Zanegowanie wartości, dzięki którym ONI trzymają władze. I choć więcej głosów uzyska się głosząc hasło RÓWNOŚCI - trzeba otwarcie mówić, że

. Być może więcej głosów uzyska się schlebiając kobietom - ale

I jest to, oczywiście, w interesie kobiet  - jeśli nie chcą skończyć w haremach, rzecz jasna. I lepiej słuchać męża, którego się sobie samej wybrało, niż pp.Sobeckiej, Środowej i Zawiszy!! A to one rządzą w d***kracji" - napisał Korwin-Mikke.

"Reasumując: wydałem 40 lat temu "pod ziemią" broszurę śp.Aleksandra Sołżenicyna p/t: "Żyć bez kłamstwa" - i staram się to robić (nie zawsze mi się to udaje - ale naprawdę się staram). Nawet, gdybym miał czasowo stracić część głosów. Ale: czy koniecznie tracić? Twierdząc, że

ale można zyskać i 60% wśród mężczyzn! Do zrozumienia tego hasła facet wcale nie musi być Mistrzem Intelektu - nieprawdaż?

. To elementarz propagandy" - dodał.

Słowa Korwin-Mikke wywołały wiele komentarzy: