Kilka dni temu media na całe świecie obiegła
 historia o gołębiu, który przyleciał z USA do Australii
. Ustalono, że 
Joe
, nazwany po prezydencie-elekcie Joe Bidenie, pochodzi z Alabamy, ale
 zaginął w październiku podczas zawodów w Oregonie
. 26 grudnia został znaleziony 13 tysięcy kilometrów dalej, na podwórku w Melbourne. Z jego właścicielem jednak nie udało się skontaktować.
Eksperci wątpili, aby ptak był w stanie przelecieć tak odległy dystans, podejrzewano raczej, że część drogi przebył na statku towarowym. Jak podaje Pigeonpedia.com, dotychczasowy
 gołąb-rekordzista
 przeleciał w 1931 roku 11,6 tysięcy kilometrów z Francji do Wietnamu. 
Po ustaleniu, że Joe przyleciał ze Stanów Zjednoczonych władze Australii uznały, że 
może być on nosicielem chorób 
i stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. Inspekcja podlegająca Departamentowi Rolnictwa stwierdziła, że 
prawdopodobnie trzeba będzie go zabić
. 
- Bez względu na jego pochodzenie żaden udomowiony ptak, który nie spełnił wymogów zdrowotnych i nie został poddany odpowiednim testom, nie może pozostać w Australii. Jedynym możliwym rozwiązaniem, by zapobiec zagrożeniu dla bezpieczeństwa biologicznego jest humanitarne stracenie ptaka - mówił w oświadczeniu rzecznik Departamentu Rolnictwa. 
Głos w sprawie zabrał nawet pełniący obowiązki premiera 
Michael McCormack
, który tłumaczył mediom, że Joe po prostu "ma pecha", bo nie spełnił wymogów bezpieczeństwa. 
Sprawa doczekała się jednak nieoczekiwanego zwrotu akcji. Amerykańska organizacja 
American Racing Pigeon Union 
z siedzibą w Oklahomie wydała oświadczenie, z którego wynika, że
 opaska na nodze gołębia jest fałszywa 
i nie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. 
"W wyniku dochodzenia departament doszedł do wniosku, że Joe jest prawdopodobnie Australijczykiem i nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa biologicznego. Departament jest przekonany, że opaska na nogę ptaka jest
 fałszywą kopią legalnej amerykańskiej opaski
" - ogłosił w piątek australijski Departament Rolnictwa, Wody i Środowiska.
Poinformowano, że Departament nie podejmie już w sprawie żadnych działań. Nie wiadomo natomiast, dlaczego ptak miałby mieć fałszywą opaskę.
 Deone Roberts
 z American Racing Pigeon Union w rozmowie z agencją AP stwierdził natomiast, że takie przypadki zdarzają się coraz częściej. 
Przypomnijmy, że w 2015 roku 
Johnny Depp i Amber Heard
 musieli publicznie przeprosić za nielegalny transport do Australii swoich psów Boo i Pistol, które przyleciały z nimi prywatnym odrzutowcem. Ich nagranie zostało opublikowane przez Departament Rolnictwa.