Banaś wyjaśnia tajemnicze wzbogacenie się: dostałem duży majątek od przyjaciela

był wczoraj gościem

w Radiu ZET. Prezes Najwyższej Izby Kontroli zapewnił, że

, a jego działania na niekorzyść partii są wynikiem solidnego wykonywania swoich obowiązków. 

- Nieważne, jaka opcja sprawuje władzę. My jesteśmy dla obywateli, państwa, nie dla takiej, czy innej partii – twierdził.

Banaś został także zapytany o to,

, niż miał w rzeczywistości. Prezes wytłumaczył, że

- Wszyscy, którzy mnie znają – i służby o tym doskonale wiedzą – byłem w USA 1,5 roku, zarobiłem duże pieniądze w latach 1989-1990. Potem dostałem duży majątek od przyjaciela, z którego zrobiono kryminalistę - wyjaśniał. 

Tłumaczył, że spadkodawcą była osoba, która była dla niego jak ojciec. Ponadto przez 4 lata jego oświadczenia majątkowe były sprawdzane przez służby "i jakoś wszystko było okej".

- Jak zmieniłem funkcję na prezesa NIK i zacząłem obiektywnie i bezstronnie kontrolować, to nagle wszystko się zmieniło - dodaje.

Prezes NIK zapewnił, że wynajmował pokoje w kamienicy w ramach działalności hotelowej, co jest udokumentowane, a nie "na godziny", jak twierdzą jego przeciwnicy.

Banaś zagwarantował też, że

, aby zdążyć przed następnymi wyborami. 

Zobacz też: