Białoruś: represje wobec protestujących i dziennikarzy, głównie za to, że w ogóle są

W piątek na Białorusi doszło do spontanicznych zgromadzeń mających na celu

. Choć akcje odbywały się zgodnie z prawem wyborczym,

.

Jak informuje serwis Biełsat,

. Sądy rejonowe błyskawicznie skazały podejrzanych i już w poniedziałek postanowiły o karach grzywny w wysokości od 170 do 570 dolarów. Podczas akcji zatrzymano też dziennikarzy, spośród których jeden dostał karę 15 dni aresztu.

Piątek był na Białorusi ostatnim dniem zbierania podpisów dla potencjalnych kandydatów na prezydenta. Zgromadzenia w Mińsku zamieniły się w

. Jeden z polityków ubiegających się o start w wyborach,

, został w czwartek zatrzymany przez OMON pod pretekstem rzekomych malwersacji finansowych.

Podczas spontanicznych zgromadzeń doszło do licznych zatrzymań. Krążące po sieci filmiki sugerują, że protesty miały pokojowy charakter i nie uzasadniały brutalności funkcjonariuszy OMON-u.

Prezydent

odniósł się do piątkowych aresztowań, twierdząc, że

. Jego zdaniem protesty zostały zlecone z zewnątrz i miały na celu zniszczyć Białoruś.

Zobacz też: