Lewica chciała kar za brak maseczek w komunikacji, ale PiS i Konfederacja zagłosowali przeciw

odrzuciła dziś

, który w grudniu złożył

. Zmiany miałyby umożliwić nakładanie kar lub wyproszenie z pojazdu komunikacji publicznej pasażera, który nie zasłania nosa i ust. Kary mógłby nakładać przewoźnik. 

- Ta nowela prawa przewozowego jest bardzo krótka i prosta. Chodzi o to, by na te osoby, które w pojeździe - w pociągu, autobusie, tramwaju - 

- tłumaczyła

z Razem. 

"Projekt dotyczy umożliwienia przewoźnikowi pobierania od pasażera nieprzestrzegającego w transporcie zbiorowym obowiązku zakrywania ust i nosa opłaty dodatkowej, a w konsekwencji także usunięcia tego pasażera z pojazdu. Chcemy w ten sposób zwiększyć

. Obecnie brakuje jasnej podstawy prawnej, która umożliwiłaby wyproszenie osoby narażającej innych pasażerów na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 lub innym czynnikiem chorobotwórczym" - pisała na Facebooku. 

Obecnie, obsługa pociągu czy kierowca autobusu może do pasażera bez maseczki ewentualnie

co skutkuje dużymi opóźnieniami. Ani kierowcy, ani drużyny konduktorskie nie mają prawa karać za brak maseczki. 

Komisja Infrastruktury za projekt złożony w grudniu zabrała się dopiero dziś i od razu

. Wcześniej pomysł Lewicy negatywnie zaopiniowało Ministerstwo Infrastruktury. Wiceprzewodniczący Komisji,

z PiS tłumaczył, że

, bo od listopada nakaz noszenia maseczek jest regulowany ustawą. 

- Ja sam jestem użytkownikiem komunikacji publicznej i osobiście obserwuję wysoką dyscyplinę, jeśli chodzi o ten nakaz. Oczywiście są tacy którzy nie zasłaniają ust i nosa, ale na pewno mają jakieś medyczne przeciwskazania - mówił.

Paulina Matysiak wyjaśniała, że w projekcie Lewicy

, a przewoźnicy nie mają uprawnień przeprowadzania kontroli w tym zakresie.