Gliński zaczął zabiegać o łańcuch z klejnotami dla prezydenta, insygnia "Wielkiego Mistrza Orderu"

 

informuje, że wicepremier

opowiedział się za nadaniem prezydentowi

insygniów wartych

. Chodzi o złoty

wykonany dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1746 roku. W II RP przyznano go prezydentowi, Ignacy Mościcki założył go raz. 

Łańcuch, który składa się z 24 emaliowanych ogniw przedstawiających naprzemiennie Orła Białego, Najświętszą Maryję Pannę i monogram maryjny, przechowywany jest na Zamku Królewskim. 

Jakiś czas temu senatorowie PiS złożyli petycję, aby łańcuch przywrócić głowie Państwa. Teraz pomysł ten poparł

w piśmie, które trafiło do Senatu 11 marca.

"Należy przy tym podkreślić, że

 - uzasadnia Gliński. 

Nie wiadomo jednak, czy prezydent miałby dostać oryginalny łańcuch czy jego kopię. Jak podkreśla w rozmowie z

, specjalista od insygniów królewskich, użytkowanie oryginału byłoby dla niego niebezpieczne, natomiast

- sam łańcuch to około kilogram złota za 200 tysięcy złotych. 

Orzechowski zwraca też uwagę, że nawet do oryginału trzeba by dorobić brylantowy krzyż, 

- Do jego wykonania potrzeba by ośmiu dwukaratowych brylantów po 160 tys. zł za sztukę oraz cztery 3,5-karatowe po minimum 300 tys. zł za sztukę. Trudno obliczyć, ile diamentów potrzeba by do wyłożenia orła, co najmniej 10 karatów. Mówimy o wielomilionowym wydatku - dodaje.

Centrum informacyjne ministerstwa kultury podkreśla, że

. Wiadomo też, że wydania swojej opinii odmówiła Kancelaria Prezydenta.