Grudziądz: dyrektor szpitala narzeka, że dodatki covidowe rozpuściły kadrę i medycy chcą podwyżek

, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. dr Władysława Biegańskiego w Grudziądzu, ocenił, że

, które były wypłacane medykom za opiekę nad pacjentami zakażonymi oraz z podejrzeniem koronawirusa. 

- Łatwo się daje, gorzej zabiera. Ale należało się takiego zjawiska spodziewać. My, jako szpital nie jesteśmy w stanie sfinansować z własnych środków roszczeń na takim poziomie jak rekompensaty. Jesteśmy pod ścianą.

- zaznacza dyrektor. 

Hoppe przekonuje, że sytuacji nie polepszy nawet zapowiadana podwyżka wyceny świadczeń przez NFZ o 4,5 procenta. Największe problemy kadrowe dotykają Szpitalny Oddział Ratunkowy, oddział wewnętrzny oraz oddział neurologii. 

- Chcemy odtworzyć "udarówkę", ale bardzo ciężko pozyskać lekarzy. Planowaliśmy reaktywację od połowy roku, ale czy tak się stanie - trudno powiedzieć. Prowadzimy intensywne działania w tym kierunku - dodał Hoppe.

"Udarówka" to pododdział neurologii, który nie działa w Grudziądzu od września 2020 roku. 

Dyrektor poinformował również, że szpital pozostawi strefę covidową, żeby nie mnożyć ognisk w oddziałach, gdzie będą leczeni pacjenci z innymi chorobami. Aktualnie w placówce hospitalizowanych jest 573 pacjentów. Wśród nich jest 27 dorosłych i siedmioro dzieci z COVID-19.

Szpital w Grudziądzu mierzy się z potężnymi stratami,

, a pierwsze dwa miesiące 2022 roku to kolejne ponad 12 milionów zł strat. Właśnie dlatego placówka zyskała miano "

". 

Długi szpitala mogą odbić się na finansach całego miasta, dlatego 24 października radni przegłosowali podwyżki. Wzrosły ceny biletów, strefy płatnego parkowania czy obiady w szkołach. 

Mimo to pod koniec 2021 roku

swoich zarobków - z 10,9 tysiąca zł do poziomu ponad 20 tysięcy zł. Hoppe też może pochwalić się pokaźnym wynagrodzeniem - dyrektor szpitala, zgodnie z zeznaniem majątkowym za 2020 rok, zarabia miesięcznie

.