W środę prezydent USA
Joe Biden
za pośrednictwem opublikowanego w sieci nagrania
zaprosił na debatę
swojego rywala w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa. Biden zażartował, że "słyszał, że ma wolne środy". W ten sposób urzędujący prezydent nawiązał do faktu, że środy są dniem przerwy w procesie karnym Trumpa w Nowym Jorku.
Fox News podaje także, że sztab Bidena wysłał formalną propozycję zorganizowania dwóch debat, jednej pod koniec czerwca, a drugiej we wrześniu, przed rozpoczęciem głosowania korespondencyjnego w pierwszych stanach.
Co więcej, prezydent chce, by debaty tym razem były
organizowane bezpośrednio przez telewizje,
a nie przez specjalnie powołaną do tego komisję. Według wytycznych sztabu prezydenta debaty miałyby się odbyć bez udziału publiczności i w czasie ich trwania byłaby możliwość wyłączenia mikrofonu kandydatowi wybiegającemu ponad przyznany mu limit czasowy.
Donald Trump odniósł się do propozycji złożonej przez Biden. Przekazał, że
akceptuje ją i chętnie zmierzy się z urzędującym prezydentem
:
"Krętacz Joe Biden jest najgorszym debatującym, z jakim kiedykolwiek się mierzyłem, nie umie nawet złożyć dwóch zdań! Mocno rekomendowałbym nawet więcej niż dwie debaty i, dla większych emocji, bardzo dużą arenę. Tylko powiedzcie mi kiedy, a będę na miejscu" - napisał Trump w swoich mediach społecznościowych.
Warto przypomnieć, że dotychczas to Joe Biden sceptycznie podchodził do pomysłu zorganizowania debaty z Trumpem. Uważał, że może do niej dojść jeśli Trump będzie się "dobrze zachowywał". W kwietniu ostatecznie wyraził jednak gotowość do pojedynku ze swoim kontrkandydatem.
Już teraz wiadomo, że gospodarzem pierwszej debaty, która ma się odbyć
27 czerwca
, będzie
CNN
, z kolei drugiej, zaplanowanej na
10 września
ma być stacja
ABC
. Czerwcowa debata zorganizowana zostanie w Atlancie. Tak jak sugerował Biden, ma się odbyć
bez udziału publiczności
. Starcie Biden i Trumpa moderowane będzie przez Jake'a Tappera i Danę Bash. ABC przekazało z kolei, że debatę organizowaną przez ich stację będzie moderować David Muir i Linsey Davis. Na razie nie określono jednak miejsca pojedynku.
fot. East News