W piątek w
 Ogrodzieńcu
 pracownicy
 poznańskiego zoo
 podjęli próbę
 odebrania pumy
, którą weteran wojny w Afganistanie Kamil S. trzymał jako zwierzę domowe.
Mężczyzna kupił pumę 6 lat temu w Czechach. Sąd w Zawierciu  kilka razy skazywał go za stwarzanie niebezpieczeństwa. Kamil S. między innymi 
wychodził na spacery z pumą przypiętą na smyczy.
 W mediach społecznościowych chwalił się też, że 
zwierzę śpi z nim w jednym łóżku.
Ostatecznie sąd w Zawierciu zadecydował się na odebranie pumy Kamilowi S. Orzekł
 przepadek zwierzęcia na rzecz Skarbu Państwa. 
Nowy właścicielem pumy miał zostać ogród zoologiczny w Poznaniu.
Przed wykonaniem wyroku mężczyzna ukrył się z pumą - Nubią. Policja szukała go przez pięć miesięcy. Dopiero pracownicy ogrodu zoologicznego ustalili, gdzie może przebywać mężczyzna. Kiedy pojawili się na miejscu, 
Kamil S. był agresywny
. Pracownikom zoo groził nożem. Twierdził także, że popełni samob*jstwo.
Mężczyzna 
uciekł z pumą do lasu
. Jak podaje 
Gazeta Wyborcza
, po kilku minutach 
wrócił z niego, jednak bez zwierzęcia.
 Zaczął wykrzykiwać, że to "
jego dziecko"
. Odniósł się także do dyrektorki zoo w Poznaniu:
- Uroiłaś sobie, że zabierzesz wszystko, co jest na tej ziemi. Będziesz miała mnie na sumieniu. 
W życiu jej nie oddam! 
- miał wykrzykiwać Kamil S.
Ostatecznie mężczyzna wsiadł do fiata cinquecento i odjechał, zanim na miejscu pojawiała się policja. Obecnie Kamila S. 
szuka ponad 200 policjantów
.
Puma Nubia
 mieszkała z Kamilem S.
 w domu z jego żoną i dzieckiem
. Według pracowników ogrodu zoologicznego w Poznaniu, nie miała ona dobrych warunków do życia. Na Facebooku zoo w Poznaniu opublikowało
 zdjęcia klatek
, w których miała przebywać puma. Oprócz tego pracownicy zoo twierdzą, że puma była wykorzystywana przez Kamila S.
 do zarabiania pieniędzy
, poprzez robienie zdjęć z nią czy warsztaty głaskania wielkich kotów. Mężczyzna miał z nią jeździć po całej Polsce
, wożąc zwierzę fiatem cinquecento
.
Kamil S.
 udostępnił na Facebooku nagranie
, na którym widać jak 
głaszczę pumę
:
"Dziękujemy za każdą wiadomość. Za każde wsparcie. Siła w Was. Udostępniamy nasze posty. Podajemy dalej. Bez tego kłamstwo będzie góra. Niech media widzą jaką mamy armię. Czekamy na rozwój wydarzeń. Czekamy na fachową pomoc prawną. Bez tego nie możemy nic zrobić" - napisał pod wideo.
W kolejnych wpisach na Facebooku mężczyzna 
wzywa ludzi do pomocy
. Prosi by
 
wyszli na ulice:
Puma Nubia trafiła do czasowo do zoo w Chorzowie. 
O sprawie na Facebooku poinformował sosnowiecki radny Łukasz Litewka, zaangażowany w akcję na rzecz rozwiązania problemu. 
"MAMY TO! Jesteśmy tu dla Ciebie Kamilu i Nubio. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, chorzowskie zoo da na jakiś czas schronienie Nubii. Nie w Poznaniu, a w Chorzowie! Będzie czas na pomoc prawną, nie w lesie, a w dobrych warunkach. Cieszymy się̨ ogromnie, to jest bardzo wazony moment tej sprawy. Kamilu, Nubio, miło mi Was poznać" - napisał radny na Facebooku.
Informacje te potwierdziła także dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec. Tłumaczy, że Pum
a będzie przebywała w zoo w Chorzowie przez co najmniej 30 dni. 
Kamil S. będzie mógł się kontaktować z Nubią, jako wolontariusz:
"Wyraziłam zgodę, bo
 nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda
. Fundacja nie mogła przetransportować pumy do Poznania, bo w niedzielę żaden lekarz weterynarii nie był w stanie zbadać i wydać świadectwa zdrowia. Puma będzie u nas 30 dni na kwarantannie, co da także czas aby sąd, na wniosek Pana Kamila, zmienił postanowienie co do miejsca pobytu z Poznania na Chorzów. Tym samym właściciel
 będzie mógł mieć kontakt z pumą, pracując w śląskim ZOO jako wolontariusz,
 o ile decyzja o przepadku mienia nie zostanie cofnięta. Bardzo się cieszę, że w śląskim ZOO
 mamy odpowiednie warunki, aby puma mogła u nas mieszkać,
 pod troskliwą opieką naszych pracowników" - przekazała dyrektor zoo w Chorzowie.