Nowa Zelandia: mężczyzna zaszczepił się 10 razy w ciągu dnia, żeby inni nie musieli i brał za to kasę

Mężczyzna z Nowej Zelandii

. W tym celu podszywał się pod innych i odwiedził kilka ośrodków. 

Jak się okazuje,

- osoby, za które się podawał, w rzeczywistości płaciły mężczyźnie, aby przyjął szczepienie za nich. Było to możliwe, ponieważ w Nowej Zelandii osoby otrzymujące szczepionkę nie muszą przedstawiać dokumentów tożsamości.

Obecnie trwa dochodzenie w tej sprawie, a dane mężczyzny i adresy placówek które odwiedził zostały utajnione.

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą sytuacją i współpracujemy z odpowiednimi agencjami. Przyjmowanie tożsamości innej osoby i leczenie się w jej imieniu jest niebezpieczne. To naraża na ryzyko osobę, która otrzymuje szczepienie za kogoś i tę, która tego szczepienia nie otrzyma, a w karcie zdrowia będzie miała wpisane, że jest zaszczepiona - mówiła

, kierowniczka programu szczepień w Nowej Zelandii, w rozmowie z New Zealand Herald. 

, wakcynolog z Uniwersytetu w Auckland, wyjaśniła portalowi Stuff, że badania nad szczepionką nie obejmowały tak dużej ilości dawek przyjętej przez jedną osobę, dlatego trudno określić, co konkretnie grozi mężczyźnie. 

, profesor immunolog, podkreślił, że Nowozelandczyk

, ale możliwe, że szczepionka nie będzie spełniała swojej roli. 

Od początku pandemii w kraju odnotowano około 12,5 tysiąca przypadków zakażeń i 46 zgonów. Na ten moment około 89% mieszkańców jest w pełni zaszczepionych. 

Zobacz też: