Falenta pisze do Dudy: jeśli nie zostanę ułaskawiony, ujawnię kto za mną stał

opublikowała fragmenty listu, który

z więzienia w Walencji. Po raz trzeci

, jego dwa poprzednie wnioski zostały odrzucone.

Tym razem Falenta grozi wprost, że

. 

"

Zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic i

przez ludzi wywodzących się z Pana formacji. Obiecali wiele korzyści i łupów politycznych. Czekałem lata codziennie łudzony, że niebawem nadejdzie dzień, w którym zostanę przez Pana ułaskawiony. Nie widać nadziei na jego nadejście. Proszę potraktować ten list

. Nie zamierzam umierać w samotności.

” - pisze Falenta.

Wymienia 12 osób: prezesa PiS

, ministrów

i

, szefa CBA

, oficerów biura i dziennikarzy piszących o aferze.

Dodaje, że

, ale wie, że

nie przyzna mu tego statusu, bo "musiałby być katem własnej formacji". Zapewnia też, że

, w tym rozmowy Mateusza Morawieckiego z prezesem banku PKO BP Zbigniewem Jagiełłą.

List do prezydenta datowany jest na 12 kwietnia. Trafił już do Sądu Okręgowego, który

. Chodzi o sprawdzenie, czy, jak twierdzi Falenta, do organizacji nagrywania namawiał go

, doradca Jarosława Kaczyńskiego i były skarbnik PiS, a prywatnie ojciec

, i czy ktoś obiecywał mu ułaskawienie za przekazanie nagrań. 

Falenta za zorganizowanie podsłuchów został skazany na

. Miał do niego trafić 1 lutego, ale wtedy zniknął. Został odnaleziony w Hiszpanii, a w piątek został przetransportowany do Polski.