Barbara Nowacka tłumaczy, że podwyżki są potrzebne, żeby politycy nie byli łatwi do skorumpowania

Po wczorajszym przyjęciu przez Sejm

, głos zabierają kolejni parlamentarzyści.

, która głosowała za podwyżkami, na Facebooku tłumaczy, że były one po prostu potrzebne, a

. 

"Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że

. Kraj, w którym wiceminister finansów zarabia 7 tys. zł, a firmy mogą sobie kupić dowolnego posła czy radnego za 2 tys. zł miesięcznie,

" - pisze Nowacka. 

"Przyjmując te systemowe rozwiązania znaliśmy ryzyko, jakie niesie powiązanie z bieżącą polityką. Teraz dostajemy nie tylko pytania czy krytykę, ale wyzwiska i groźby. Szczególnie dziwi mnie takie zachowanie ze strony osób, które deklarują nawołują do przejrzystości instytucji publicznych".

"Kapitał polityczny na tej sytuacji zbijają zaś populiści.

Uważamy, że sprawne państwo to państwo z transparentnym finansowaniem partii i zarobkami powiązanymi wskaźnikowo. Jego elementem jest przejrzysty system wynagrodzeń urzędników państwowych i osób sprawujących funkcje publiczne. I to jest właśnie wprowadzane". 

Według przyjętej w ekspresowym tempie nowelizacji

, a

. Projekt poparła zdecydowana większość Sejmu, choć w klubach - poza Konfederacją, która głosowała przeciwko -

. W PiS dwóch posłów wstrzymała się od głosu, a siedmiu nie głosowało, w Koalicji Obywatelskiej przeciwko zagłosowało natomiast 9 posłów, a w Lewicy 7. 

Pisaliśmy o tym tutaj: 

Przypomnijmy, że w wielu krajach od początku pandemii wysocy urzędnicy państwowi

. Na taki krok zdecydowano się m.in. w

, ale również dużo bliżej - w

.