fot. WOT
Jak informuje Onet,
Wojska Obrony Terytorialnej rekrutują coraz więcej psów
. Chodzi o psy ratownicze, które w wojsku można wykorzystywać dzięki kolejnym nowelizacjom prawa. Kolejne ustawy i rozporządzenia sprawiły, że o zwierzęta można już też coraz lepiej zadbać. Psy w WOT mają specjalne "kontrakty", a po pięciu latach służby przysługuje im emerytura.
Psy ratownicze WOT wykorzystuje w tzw.
grupach K9
. To specjalny oddział złożony z żołnierzy: planistów, nawigatorów i przewodników z psami wyszkolonymi do akcji poszukiwawczych i ratowniczych. Pierwsza Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza K9 WOT powstała w
13. Śląskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej
. Szkolenia rozpoczęto w 2019 roku, a w lipcu 2021 roku grupa oficjalnie weszła w struktury Śląskiej Brygady.
- Opracowany przez nas program szkolenia nie tylko psów, ale i nawigatorów czy planistów mogą teraz wdrażać w życie pozostałe Brygady, bo wiemy, że się sprawdza a nasza Grupa tak jak zakładaliśmy jest realnym wsparciem dla służb w czasie poszukiwań.
T
o bardzo ważne by żołnierze potrafili działać na najwyższym poziomie bez względu czy działają podczas akcji poszukiwawczej z przewodnikiem psa czy jako nawigator np. szybkiej trójki. Musimy pamiętać, że tu chodzi o ludzkie życie i niekompetencja może doprowadzić do tragedii. Dlatego tak ważne jest szkolenie i odpowiedzialne podejście do tworzenia takich grupy - mówiła wówczas
Monika Krasińska
, koordynatorka K9 na Śląsku.
Pierwszym psem wcielonym do WOT, a zarazem pierwszym psem poszukiwawczo-ratowniczym w Wojsku Polski był
Ares
- owczarek belgijski groenendael. Został "wcielony" do WOT w kwietniu 2020 roku.
fot. WOT
W styczniu WOT rozpoczęło formowanie nowych grup poszukiwawczo-ratowniczych
w innych częściach kraju
, m.in. na Pomorzu i na Podlasiu. Utworzenie grup K9 planują również 5. Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej i 2. Lubelska Brygada Obrony Tetytorialnej.
- Na chwilę obecną egzaminy zdało 7 osób, przeszli oni certyfikację w 13. Śląskiej Brygadzie OT i są gotowi do tworzenia grupy u nas. Za każdym razem, kiedy są jakieś katastrofy, a my jesteśmy w takim regionie, gdzie tych katastrof jest dosyć sporo, z roku na rok ich nawet przybywa, więc zapotrzebowanie rośnie. To są poszukiwania zaginionych osób na otwartym terenie, w zalesionym terenie lub w gruzowiskach - mówi w rozmowie z Radiem Lublin starszy chorąży sztabowy
Jarosław Hasiec z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Podporucznik
Jacek Szynkarczuk
, który szkoli się do grupy K9 wyjaśnia, na czym polegają szkolenia na nawigatorów.
- Rola nawigatora polega na tym, by z przewodnikiem i z psem przeszukał dany teren, sektor, by wiedział gdzie jest, mógł odnaleźć się na mapie w każdej sytuacji, by mógł pracować w terenie.
Psy są bardzo pomocne w tej pracy, ponieważ pies jest w stanie skrócić okres poszukiwań sześcio-, siedmiokrotnie i robi to bardzo pewnie
. Im więcej psów to mniej czasu szukamy zaginionej osoby.
- W ciągu dwóch godzin 10 ludzi przeszukiwało 40 samochodów, mieli znaleźć dwa pakunki. W ciągu tych dwóch godzin znaleźli jeden pakunek. Z kolejnym się poddali. Puszczony pies znalazł oba ładunki w niecałe 10 minut.
Skala porównania jak pracuje pies, a jak człowiek jest nieoceniona
- dodaje Jarosław Hasiec.
fot. WOT
Zmiany w prawie - m.in. w nowej ustawie o obronie ojczyzny - wprowadziły
nowy system przyjmowania i szkolenia psów
. Psy ratownicze nie są kupowane przez MON, ale przez przewodników, którzy prowadzą ich pierwsze szkolenia. Przewodnicy podpisują kontrakt z WOT, od tego momentu psy mają opłacane wyżywienie oraz zapewnioną opiekę weterynaryjną i szkolenia. Wprowadzono również emerytury dla psów. Po pięciu latach służby psy dożywotnio mają zapewnione wyżywienie i opiekę weterynaryjną.
Jak mówi w rozmowie z Onetem Monika Krasińska ze śląskiej grupy K9, kolejnym celem WOT jest
budowa ośrodka szkoleniowego
w Kuźni Raciborskiej dla żołnierzy i psów z grup ratowniczo-poszukiwawczych.
- Jest tam opuszczona szkoła podstawowa, w której można przygotować nie tylko sale wykładowe i noclegowe, ale i całe węzły sanitarne dla grup w tym psów, oraz specjalistyczne trenażery. Teren przy budynku idealnie nadaje się i spełnia wszystkie wymogi do stworzenia tu egzaminacyjnego sztucznego gruzowiska a pobliskie lasy o różnym stopniu zalesienia z pozostałymi schronami, bunkrami i ruinami dają możliwość szkoleń i prowadzenia egzaminów w terenach zielonych oraz trudnodostępnych - mówi.
fot. WOT
fot. WOT
fot. WOT
fot. WOT
fot. WOT