
fot. X @DanielNawrocki_ / Instagram @bombascarface2.0 / Gazeta Wyborcza
Gazeta Wyborcza
opisuje dziś kulisy wywiadu, jaki
Daniel, syn Karola Nawrockiego
, przeprowadził w 2023 roku z przebywającym w więzieniu
Pawłem B.
Gazeta zarzuca mu m.in., że w swojej publikacji próbował poprawić wizerunek mężczyzny i przemilczał, że został on skazany za przejęcie kawalerki w Gdańsku od osoby niepełnosprawnej intelektualnie. Sugeruje też, że jest to kolejny dowód na powiązania Karola Nawrockiego ze światem przestępczym. Sam Daniel Nawrocki przekonuje, że nie miał osobistego kontaktu z Pawłem B. i wykonywał jedynie swoją pracę.
Daniel Nawrocki aktywnie angażuje się w kampanię swojego ojca, m.in. jeżdżąc po Polsce i wieszając banery z sympatykami Karola Nawrockiego.
Bronił go też w związku z aferą kawalerkową
, zapewniając, że jego ojciec pomagał panu Jerzemu Ż. przez lata.
Dziś
Wyborcza
pisze o aferze z inną kawalerką w tle. Jej dziennikarze postanowili zbadać trop, który pojawił się po ujawnieniu afery mieszkaniowej, dotyczący "znajomego" Karola Nawrockiego. Chodzi o sprawę
Pawła B.
, pochodzącego z Gdańska
patoinfluencera i zawodnika freak fightów,
który - jak potwierdziła
Wyborcza
w Sądzie Okręgowym - został
prawomocnie skazany za wyłudzenie kawalerki o powierzchni 27,6 mkw. od osoby niepełnosprawnej intelektualnie
. Wraz ze swoim wspólnikiem miał w 2017 roku zmusić właściciela kawalerki do jej sprzedaży za niecałe 80 tys. zł, ale
nie zapłacił nawet tej ceny
, niższej od rynkowej około trzykrotnie.
W 2022 roku sąd skazał Pawła B. na dwa lata więzienia, do zakładu karnego mężczyzna trafił jednak dopiero w lutym 2023 roku po tym, jak został zatrzymany za kierowanie auta mimo sądowego zakazu.
Miesiąc później w należącym do Orlenu
Dzienniku Bałtyckim
ukazał się wywiad z Pawłem B. przeprowadzony przez Daniela Nawrockiego, który pracował w gazecie od maja 2022 do stycznia 2024. W tekście, jak podkreśla
Wyborcza
, znalazła się co prawda informacja o tym, że Paweł B. został skazany,
nie zaznaczono jednak za co
. Sam skazany próbował w rozmowie tłumaczyć się, że zarzuty wobec niego były "absurdalne".
- Usłyszałem zarzut oszustwa, na śmieszną kwotę 80 tysięcy złotych. Będąc w więzieniu moja firma jednoosobowa, w samym lutym zapłaciła 30 tysięcy samego VAT-u, nie licząc ZUS-u i innych opłat. Od lat wspieram domy dziecka i organizuję lub pomagam organizować licytacje charytatywne. Ten zarzut jest totalnym absurdem i kpiną - mówił w rozmowie z Danielem Nawrockim. - W żadnym stopniu nie jestem ani nie czuję się winny.
Zostałem oszukany przez gdańską prokuraturę.
Tłumaczył też, że - wbrew powszechnej opinii -
nie należy do żadnej grupy pseudokibiców
, a po odbyciu kary wróci do freak fightów.
"Dzięki Danielowi Nawrockiemu czytelnicy mogli zobaczyć
sympatyczne oblicze Pawła B.
, nabrać wątpliwości co do zasadności wyroku i przeczytać o jego bezinteresownej pomocy dla potrzebujących. Nie było natomiast ani słowa o tym, za jakie oszustwo został skazany" - podsumowuje
Wyborcza
.
"W materiale padło nazwisko przestępcy, zamieszczono też jego fotografie, nie zamazując twarzy - Paweł B. uśmiechał się na zdjęciu ze spaceru z psem na plaży, pozował na salach treningowych" - czytamy w artykule
Wyborczej
, który przypomina też różne kontrowersyjne wypowiedzi Pawła B.
Wyborcza
postanowiła również sprawdzić, jak doszło do tego, że Daniel Nawrocki przeprowadził wywiad z przebywającym w areszcie śledczym Pawłem B. Wiedzy na ten temat nie ma Służba Więzienna, z jej dokumentacji wynika, że Nawrocki nie widział się z osadzonym. Wyborcza podkreśla jednak, że Paweł B. to
"znajomy" Karola Nawrockiego
. Trenował on w klubie bokserskim Brzostek Top Team, który prowadzi wieloletni przyjaciel kandydata na prezydenta, Maciej Brzostek.
Do sprawy rzekomej znajomości z Pawłem B. Daniel Nawrocki odniósł się dziś na Twitterze. Wcześniej nie udzielił odpowiedzi na pytania zadane przez
Wyborczą
.
"Od najmłodszych lat wiedziałem, że chcę opowiadać historie. Prawdziwe, czasem trudne, czasem niewygodne – ale zawsze ważne. Moja droga zaczęła się w Radio Gdańsk, odbywałem tam praktyki. Następnie przyszedł
Dziennik Bałtycki
, a dziś wraz z kolegami tworzymy
Gazetę Morską
. Nigdy nie bałem się pytań, które inni bali się zadać. A w mojej pasji wspierał mnie od samego początku mój Tata. Zawsze gdy wracał z pracy pytał: co tam się dzieje w Gdańsku, bym mógł mu opowiedzieć czym się zajmowałem. Zawsze go to interesowało. Dziękuję Tato za wsparcie" - pisze Daniel Nawrocki.
"W 2023 roku, miałem 20 lat i
przeprowadziłem wywiad z Pawłem B.
- człowiekiem oskarżonym i skazanym za oszustwa, który odsiadywał wyrok. Tematy związane z freak fightami budziły wtedy ogromne zainteresowanie społeczne, dlatego temat pojawił się na porannym zebraniu redakcyjnym. Zgłosiłem się do jego realizacji. W leadzie wyraźnie zaznaczyłem, że Paweł B. odbywa karę pozbawienia wolności za oszustwa. Takie informacje przekazała zarówno policja i ludzie z jego otoczenia.
Wywiad był przeprowadzony przy pomocy osób trzecich, które miały kontakt z Pawłem B.
Napisałem do nich za pośrednictwem Instagrama.
Osobiście nie miałem i nie mam żadnego osobistego kontaktu z tym panem - tak samo jak mój Tata.
Pytania Pana Czuchnowskiego to nie dziennikarstwo to zwykłe hejterstwo, które ma być użyte jako paliwo w politycznym sporze. Nie tym razem" - dodaje.