Korwin mówił w radiu, że "Mariupol to ukraińska ustawka", redaktor nie zareagował i go zwolniono

29 marca

był gościem

w Radiu Poznań, regionalnej publicznej rozgłośni. W porannej rozmowie

 "legenda polskiego liberalizmu" (tak prowadzący nazwał konserwatywnego polityka), uznała, że

, a "

". Dziennikarz ani razu nie zareagował na prorosyjskie wypowiedzi swojego gościa. 

Barełkowski jest prawicowym publicystą, który nie krył podczas rozmowy swojej sympatii do posła Konfederacji. Poranna audycja skupiła się na inwazji Rosji na Ukrainę. Polityk stwierdził, że w Rosji "jest

i dlatego Rosja jest bogatsza od Ukrainy", a sama Ukraina była bogatsza od Białorusi dopóki nie wprowadzono tam demokracji.

Następnie Korwin-Mikke powiedział, że

, a chwilę później stwierdził, że “Mariupol to oczywista ukraińska ustawka, Polacy tego nie widzą”. Dodał, że nie przewidział wybuchu wojny, bo "trzeba być idiotą, by to zrobić, i jak tylko Putin to zrobił, to pomyślałem, że zwariował".

- Bronię wartości europejskich i z wielkich przywódców tylko

. W Europie dawało się klapsy, w Unii Europejskiej nie można - dodał. 

 

Barełkowski przez całą rozmowę

, a wręcz pochwalił go wytrwałość w swoich poglądach.

- Wielu ludzi przez 40 lat pana kariery politycznej bardzo szanowało pana za to stanowisko, w tym ja - mówił dziennikarz.

Gospodarz programu dopytywał Korwina-Mikkego, czy jego wypowiedzi nie zaszkodzą Konfederacji.

- Mam w dupie słupki poparcia. Chcę wpływać na politykę, a nie być sługą ludu, jak prezydent Ukrainy. Większość jest głupia i ja nie będę robił tego, co chce większość - odpowiedział polityk. 

Dodał, że nie można iść do władzy za wszelką cenę, ale

. Chwilę później

w 1989 roku, gdzie zginęło 2,6 tysiąca ludzi. 

- Zobaczy pan, jak będzie wyglądała Polska. Chiny są dziś znacznie od Polski bogatsze dlatego, że nie słuchano się większości. Jak studenci protestowali, to do nich strzelano. Gdyby nie strzelano do tych studentów, to dziś Chiny pożyczałyby kolejną transzę od Banku Światowego - mówił.

 

Cała rozmowa została opisana przez

. W efekcie prezes Radia Poznań Maciej Mazurek wydał oświadczenie, w którym uznał, że

w swoim tekście, ponieważ wydźwięk audycji był inny niż przedstawiono. Mimo tego prezes podjął decyzję o

. 

"Niemniej oświadczam, że prowadzący program

i nie skomentował skandalicznych słów i opinii Janusza Korwin-Mikkego, które tego wymagały, a dotyczyły agresji rosyjskiej na Ukrainę. W związku z zaistniałą sytuacją R

" - napisano.