Twórca Muzeum Wolności z tekturowymi postaciami rozczarowany Polską i Polakami

to przedsiębiorca, inwestor oraz aktywista od lat związany z ideami wolnościowymi. Biznesmen znany jest z promowania konserwatywnych i libertariańskich przedsięwzięć. Jest on także

, które działało na warszawskiej starówce. W muzeum można było zobaczyć między innymi

, którzy mają być powiązani z ruchem wolnościowym, a także przedmioty związane z polityką Donalda Trumpa "America First", reformą podatkową, walką z nielegalną imigracją, nieudanym zamachem na jego życie oraz negocjacjami międzynarodowymi, które zmieniły globalny układ sił.

Jakiś czas temu Szczawiński żalił się, że musiał walczyć z warszawskimi urzędnikami, by muzeum mogło funkcjonować:

Z czasem biznesmen opublikował też wpis, w którym podzielił się, że muzeum

Warszawiaków jego projektem. Stwierdził, że wolą oni inne rozrywki:

Okazuje się, że działalność Szczawińskiego nie jest pasmem sukcesów, którego oczekiwał. W mediach społecznościowych opublikował on krytyczny wpis, w którym uskarża się na podejście Polaków. Podkreśla, że

:

"Mam tego dość - odechciewa się tutaj jakiegokolwiek działania poza wychowywaniem dzieci. Wróciłem do Polski paręnaście lat temu, rezygnując z kariery w Londynie, w której w co lepszych latach moja praca była wyceniana na parę milionów dolarów rocznie, żeby skupić się na Polsce i wychowywaniu dzieci w polskiej kulturze. Bo też pochodzę z rodziny wojewodów i marszałków Sejmu I RP, a także działaczy z czasów rozbiorów i inżynierów z czasów odbudowy, w której ma się po prostu poczucie odpowiedzialności za Polskę i jej długoterminową pomyślność. Ale okazuje się, że gdy się nie jest lokajem zakłamanego postkomunistycznego systemu albo chamusiem z tiktoka, to nie tylko nikogo nie interesuje co się ma do zaoferowania i nie można liczyć na jakąkolwiek współpracę, ale jeszcze tylko same kłody pod nogi…" - żali się Szczawiński.

"Oczywiście mogłem się zająć sprowadzaniem jakichś wzorców z zagranicy - na to byłby popyt. Ale gdy chcieć zrobić cokolwiek naszego, rodzimego, to jedyne, z czym się człowiek spotyka to obśmianie, pogarda i hejt. Kto nam Polakom zrobił taką krzywdę, że sami siebie nienawidzimy?!? To oczywiście pytanie retoryczne… Nawet zorganizowaniem przeze mnie edukacji tak, żeby osiągać mistrzostwo w wybranej dziedzinie praktycznie nikt nie był zainteresowany - wszędzie tylko mierność - trudno, pozostaje skupić się w tym na własnych dzieciach… A jedynie Polski żal, no i tych milionów straconych na próbach pchnięcia tutaj świadomości trochę do przodu…" - dodaje.

Wcześniej Szczawiński wszedł także w wymianę zdań na temat swojego biznesu, jakim jest knajpka m.in. z kebabem babci, czyli wkładką z kotleta schabowego. Również żalił się na brak doceniania go przez Polaków: