Rzeszów: posłanka PiS chce odwołania Marszu Równości, bo "w mieście nie ma takich środowisk"

Tygodnik

opublikował list posłanki PiS,

i dyrektor Domu Diecezjalnego Tabor,

skierowany do prezydenta Rzeszowa,

. Domagają się w nim, żeby prezydent miasta

, zaplanowanego na 22 czerwca. 

Autorzy listu twierdzą, że podczas zeszłorocznego Marszu "doszło do zamieszek, a zarazem afirmacji odmienności seksualnej". Poza tym, ich zdaniem,

. 

"Wiemy już z doświadczenia że nie ma u nas takich środowisk. Dlatego też planowany jest zjazd przedstawicieli LGBT z całego kraju i świata" - czytamy. 

"Stanowczo przeciwstawiamy się organizacji w Rzeszowie tego rodzaju manifestacji, które godzą w podstawowe wartości chrześcijańskie i promują zachowania niezgodne z nauką Kościoła".

[reklama]

Jak informuje portal rzeszów-news.pl, rzeczywiście w zeszłym roku podczas Marszu doszło do zamieszek, ponieważ próbowali zakłócić go

. Zdaniem Szydełko to jednak bez znaczenia: 

- Chodzi o to, że

i jest uzasadnione podejrzenie, że w tym roku też może do tego dojść - tłumaczy w rozmowie z portalem. 

Jej zdaniem fakt, że na Marsz do Rzeszowa mają przyjechać osoby z innych miast "mija się z celem".

- Niech demonstrują u siebie, jeśli mają taki problem. Nie ma to przełożenia [na nasz region], a więc jest to niepoważne, niepotrzebne, wręcz szkodliwe - stwierdziła.

Na pytanie, skąd wie, że w Rzeszowie nie ma osób związanych ze środowiskiem LGBT odpowiada: 

-

, dlatego trzeba tutaj przywozić te osoby z innych miejscowości.

Szydełko w liście do prezydenta pisze, że wyraził on zgodę na Marsz. W rzeczywistości

, można to zrobić dopiero 30 dni przed  wydarzeniem. 

Rozgłos dla Marszu wywołany listem posłanki próbują wykorzystać organizatorzy. Na Facebooku informują o uruchomieniu zbiórki środków, które zostaną przeznaczone na organizację imprezy.