
fot. East News
Karol Nawrocki
w rozmowie z
Dziennikiem Gazetą Prawną
, zapowiedział, że chciałby doprowadzić do tego, aby
kwota wolna od podatku wzrosła do 60 tys. zł.
Zaznaczył, że jeśli rząd sam nie zaprezentuje takiego projektu, on sam skorzysta z inicjatywy ustawodawczej.
Przypomnijmy, że obecnie kwota wolna od podatku wynosi 30 tys. zł. Koalicja Obywatelska już przed wyborami w 2023 roku zapowiadała podwyższenie jej do 60 tys. zł, propozycja ta znalazła się nawet w
"100 konkretach na 100 dni"
, póki co jednak obietnicy nie zrealizowano.
Pytany o to premier mówił niedawno, że wciąż jest to dla niego ważny temat.
- Bardzo mi zależy na wyższej kwocie od podatku, bo to był mój postulat (...) Moim postulatem, którego też dopilnowałem, było to, że nie zabierzemy ludziom ani złotówki z tego, co dostali w ostatnich latach - mówił pod koniec maja na antenie TVN24.
Dopytywany jednak, czy uda się to w najbliższym czasie, odpowiedział, że na pewno nie w tym roku.
-
To jest moja twarda obietnica, że do końca tej kadencji
, nie powiem, czy w przyszłym, bo to będzie zależało od tego, jak wysoko trzyma się ten deficyt. Nie możemy przekroczyć pewnej granicy, bo stracimy środki europejskie (...) Ale kwota wolna od podatku, to nie jest zobowiązanie wynikające z tej kampanii, ja mówię o tym od lat i jestem absolutnie zdeterminowany.
Karol Nawrocki w rozmowie z
Dziennikiem Gazetą Prawną
zapowiedział, że
podpisałby ustawę podnoszącą kwotę wolną od podatku
.
- Rząd może liczyć, że podpiszę ustawę wprowadzającą kwotę wolną od podatku na poziomie 60 tys. zł rocznie. Powiem więcej: jeśli takiej ustawy w najbliższym czasie Sejm nie przyjmie,
skorzystam z inicjatywy ustawodawczej
- stwierdził.
Prezydent-elekt podkreślał też, że "po każdej wojnie przywódcy muszą usiąść do stołu i - niezależnie od tego, co wydarzyło się na froncie - podpisać rozejm".
- Nie mówię tym samym, że zamierzam podpisać z Donaldem Tuskiem rozejm, ale
myślę, że są sprawy, w których mogę mu pomóc
- stwierdził.