Głowno: mieszkańcy sami namalowali sobie przejście dla pieszych na ulicy, bo władze miasta nie reagowały na prośby

Mieszkańcy miasta Głowno w województwie łódzkim od lat prosili lokalne władze o

na drodze krajowej nr 14. Z powodu braku interwencji ze strony miasta w końcu zdecydowali się podjąć inicjatywę i

.

"Ludzie codziennie, zwłaszcza latem, przechodzą tutaj przez ulicę z parkingu na Wakepark. Jest to akcja od mieszkańców dla mieszkańców i jeśli nie przyniesie zmiany, na pewno nie ostatnia.

" - czytamy na tabliczce, która stanęła przy pasach. 

Mieszkańcy przeprowadzili całą akcję w nocy 3 listopada. 

- To przejście powinno być zrobione już dawno. Tam jest ciąg komunikacyjny koło parku linowego i zalewu i widać, ile jest tam wypadków. Miasto nie zrobiło w tym kierunku nic. Mimo że parę razy było o tym głośno, kiedy śmigłowiec lądował koło zalewu, ponieważ

- podkreślił w rozmowie z TVN24 pan Tomasz, który został organizatorem akcji. 

Dodał, że performance miał skupić uwagę władz, które może zdecydują się na stworzenie legalnego przejścia dla pieszych w tym miejscu. 

przez służby drogowe już o poranku. Na miejsce przyjechała także policja, która wszczęła postępowanie w sprawie o wykroczenie. Komisarz Magdalena Nowacka z policji w Zgierzu przekazała, że wcześniej funkcjonariusze wnioskowali do zarządcy drogi o utworzenie tam przejścia, po przeprowadzonej analizie zdarzeń drogowych. 

Rzecznik łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Maciej Zalewski poinformował, że absolutnie nie wolno naśladować zachowania mieszkańców Głowna. Przytoczył również artykuł 85 kodeksu do spraw wykroczeń, który mówi, że "kto samowolnie ustawia, niszczy, uszkadza, usuwa, włącza lub wyłącza znak, sygnał, urządzenie ostrzegawcze lub zabezpieczające albo zmienia ich położenie, zasłania je lub czyni niewidocznymi, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". 

- W 2020 roku z projektem organizacji ruchu wystąpiła do nas prywatna firma, która wybudowała tam jakiś obiekt. Ten projekt był jednak obarczony szeregiem błędów. My te błędy wskazaliśmy i odesłaliśmy projekt do uzupełniania. Jednak do dzisiaj żaden poprawiony projekt do nas nie trafił, więc sprawę należy uznać za niebyłą - skomentował Zalewski.

Zobacz też: